Nowopowołoany członek Papieskiej Akademii Życia uważa, że Pismo Święte... dopuszcza w niektórych przypadkach aborcję. Zagrożenie życia matki, gwałt, poważne uszkodzenie płodu - zdaniem rabina Fiszela Szlajena, bo o nim mowa, w takich okolicznościach Bóg ma dopuszczać aborcję.


Papieska Akademia Życia została powołana przez św. Jana Pawła II. Papież Franciszek radykalnie zmienił jej skład. Na jej czele postawiono kard. Vincenzo Paglię. Już na samym początku odnowionej Akademii towarzyszył niemały skandal, bo w jej składzie znalazł się brytyjski przeciwnik eutanazji, Nigel Biggar, który zarazem... popierał aborcję do 18 tygodnia życia. Władze Akademii tłumaczyły wówczas, że Biggar nie został powołany ze wzlędu na kwestię aborcji, ale właśnie eutanazji i nad tym ma pracować.


Nieco później wielki skandal wywołał inny nowy członek Akademii, włoski teolog, prof. Maurizio Chiodi. Przemawiając na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim Chiodi stwierdził, że stosowanie sztucznej antykoncepcji jest w niektórych przypadkach nie tylko dozwolone, ale nawet zalecane - i to właśnie po to, by regulować poczęcia. Artykuł Chiodiego spotkał się z dużym zainteresowaniem, przedrukowano go w kościelnej prasie włoskiej.


Teraz nadchodzi trzeci skandal. Rabin Fiszel Szlajen opublikował na łamach hiszpańskiego portalu InfoBae artykuł, w którym ostro krytykuje tak zwaną ,,aborcję na życzenie'', nazywając ją po prostu zbrodnią. Zarazem rabin... usprawiedliwia aborcję w trzech przypadkach. Powołuje się przy tym na Biblię.


,,Tylko w jednym przypadku Biblia opowiada się za aborcją: gdy życie poczętego w nieunikniony sposób zagraża życiu matki'', napisał rabin. W takim wypadku życie matki ma priorytet. Uczony powołał się tu na żydowskie prawo ,,rodef'', które pozwala osobie zabić drugiego, jeżeli ten zagraża życiu innych, nawet, jeżeli robi to nieświadomie. Ale na tym nie koniec. Bo rabin powołuje się na inne żydowski prawo, ,,tzorech gadol'', czyli tak zwaną ,,pilną konieczność''. Tutaj aborcja miałaby być dozwolona ,,z dużymi ograniczeniami'' w przypadku ciężkiego uszkodzenia płodu, które będzie skutkować jego śmiercią po narodzeniu. Rabin wymienia tu na przykład bezmózgowie.


Wreszcie zdaniem Szlajena aborcja mogłaby być dozwolona w przypadku gwałtu, jeżeli zachodzi ,,poważne ryzyko psychofizyczne'' dla kobiety będącej w ciąży. Uczony przyznaje jednak, że ta kwestia jest dość ,,marginalna'' w porównaniu z 56 milionami aborcji dokonywanymi rocznie na świecie z powodów ,,osobistych, rodzinnych lub społecznych''.


Rabin Szlajen pochodzi z Argentyny. Kieruje Departamentem Kultury w żydowskich instytucjach AMIA w Buenos Aires. Jest też profesorem na Wydziale Filozofii i Literatury na Uniwersytecie Buenos Aires.


Jak przypomina brytyjski ,,The Catholic Herald'', rabin Szlajen i Nigel Biggar nie są jedynymi zwolennikami aborcji w Papieskiej Akademii Życia. W 2017 roku powołano do niej także rabina Abrahama Steinberga, którego zdaniem poczęte dziecko nie ma ,,statusu człowieka'' przez pierwsze 40 dni ciąży. Po tym okresie dziecko ,,ma pewien status człowieka, ale nie pełny''.


Na tym niestety nie koniec problemów. W styczniu inny członek Akademii, Niemiec Gerhard Hoever, sprzeciwił się używaniu terminu ,,wewnętrznie zły'', uznając, że nie oddaje on złożoności rzeczywistości. Podobne wątpliwości wyraził jezuita Alain Thomasset, również członek Akademii od ubiegłego roku. Thomasset stwierdził, że czyny wewnętrznie złe moralnie po prostu nie istnieją.

Szlajen, Biggar, Chiodi, Steinberg, Hoever, Thomasset... Wszystkie te osoby w ten czy inny sposób przeczą katolickiemu nauczaniu moralnemu, nierzadko w radykalny sposób. Pytanie więc, co robią jeszcze w Papieskiej Akademii Życia?

mod/lifesitenews.com