- Misje są ważne w Kościele. Najprostszym przykładem dla nas jest to, że do Polski też kiedyś przyszli misjonarze. Polska też była pogańska, przyszli misjonarze i powiedzieli o Jezusie Chrystusie, o Bogu, który nas kocha. Patrzymy na kościół w Polsce i nam się wydaje, że zawsze taki był. Ktoś może nawet powiedzieć, że chyba sam Pan Jezus się urodził w tej Polsce - żartował ks. Tomasz Denicki

- Ci ludzie pragną Boga, to jest piękne, kiedy sami proszą o sakramenty. Kiedy do wioski przyjeżdża misjonarz, przychodzą ze swoich stron i przynoszą elementy religijne ze sobą - opowiadał misjonarz

- Udałem się do wioski, w której bardzo rzadko sprawuje się Msza Święta, byłem wyczerpany, już nie dawałem rady iść, słońce paliło niemiłosiernie. Kiedy przyszedłem do tej wioski, usiadłem sobie, zlany potem, widać maksymalne zmęczenie, zacząłem narzekać; jak daleko mieszkacie, idę kilka godzin, jestem zmęczony, muszę chwilę odpocząć. Przyszedł dziadek i mówi: Ojczulku, ty szedłeś 2-3 godziny, a ja żeby tutaj przyjść musiałem 6 godzin iść. Jak ci ludzie wierzą, jak potrzebują, jak wartościują przyjazd misjonarza. To dla niego było coś tak wielkiego, że nie liczyło się dla niego zmęczenie, zapragnął uczestniczyć w Eucharystii, bo wiedział, że to jest coś ważnego - podkreślał

- My w Polsce naprawdę mamy wielki komfort i dobrobyt jeśli chodzi o Msze Święte. W miastach możemy sobie wybrać kościół, księdza. A tak często ogarnia lenistwo. Kiedy patrzy się na tych ludzi, którzy idą w takim trudzie, żeby uczestniczyć we Mszy Świętej, to powinno nas zawstydzać - mówił

Misja niemożliwa? Ks. Tomasz Denicki udowadnia, że misja jest możliwa. W cyklu dla Salve NET dzieli się swoimi niezwykłymi historiami z 6 - letniego pobytu w Boliwii.

dam/Youtube - Salve NET