Skoro PO i SLD zapewniają, że nie zabiegali o tę debatę, to dlaczego miałbym im nie wierzyć? Nic nie wiem o tym, aby ktokolwiek z Polski namawiał do takiej debaty. To nie jest taka sytuacja, jaka była przy okazji poprzedniej dyskusji o Polsce, kiedy inspirowali ją wyraźnie liderzy PO i Nowoczesnej. Wtedy tropy były oczywiste, a teraz ich nie widzę.

To jest raczej reakcja europejskiej lewicy na przegrane wybory w Polsce. Polska jest jedynym krajem, gdzie lewicy nie ma w parlamencie krajowym. Zresztą zanim pojawiły się projekty ustaw antyaborcyjnych w Polsce, to już wiosną były próby przeprowadzenia takiej debaty w Parlamencie Europejskim. A teraz jest kolejna.

Pewne już jest, że dziś na forum PE dojdzie do dyskusji. PE nie będzie jednak przyjmował rezolucji dotyczącej Polski. Nie ma nawet żadnej podstawy prawnej do wtrącania się w wewnętrzne sprawy Polski, a za takie uznaje się prawo antyaborcyjne. Kwestia ochrony życia leży w gestii państw członkowskich.

Obawiam się natomiast, że w dużej części głosy w debacie będą oderwane od polskiej rzeczywistości, bo europosłowie nie są zaznajomieni z sytuacją w Polsce.

Ryszard Czarnecki/salon24