- Orban na Węgrzech potrafił poradzić sobie w obszarze gospodarczym, nawet podejmując niewygodne dla zachodnich interesów decyzje odnośnie banków czy sieci handlowych. Będziemy robić to samo – mówi europoseł PiS Ryszard Czarnecki.

 

Prawo i Sprawiedliwość szło do wyborów z konkretnymi pomysłami: 500 na dziecko, podatek od marketów, podatek od banków, zwiększenie kwoty wolnej. Co pójdzie na pierwszy ogień?

Przede wszystkim musimy najpierw formalnie przejąć władzę. Mam nadzieję, że PO i PSL nie będą się kleić do rządowych stołków i ten proces przebiegnie szybko i sprawnie. Wierzmy, że prezydent Rzeczpospolitej będzie ambasadorem szybkiej dobrej zmiany w tym zakresie. Chcemy zrealizować obietnice jak najszybciej. Zresztą sygnał, że dotrzymujemy słowa dał właśnie Andrzej Duda. Mimo że był krytykowany, złożył projekt dotyczący kwestii emerytalnych, który obiecywał w czasie kampanii. Był atakowany, ale zrobił to szybko. Pomijając kwestię konkretnych projektów, chcemy jedną rzecz zmienić natychmiast: styl uprawiania polityki. Dotychczas PO i PSL zachowywały się jakby były żywcem wyjęte z trylogii Henryka Sienkiewicza. To było darcie postawu sukna Rzeczpospolitej. My chcemy, żeby władza była służbą. Myślę, że ten nowy styl uprawiania polityki Polacy szybko zauważą. Co do postulatów, na pewno ścieżka legislacyjna będzie szybka. Zwracam uwagę, że mamy w tej chwili większość. To usprawni i przyspieszy procedowanie nad projektami. Nie będziemy mieli tej wymówki – i dobrze – którą miała Platforma. PO mrugała okiem do wyborców i mówiła, że wszystkiego by dokonała, tylko ten PSL okropny przeszkadza i bruździ. Nie mając koalicjanta, będziemy operowali bardzo szybko. To zwiększy tempo realizacji obietnic.

Podatek bankowy, skoro mówi pan o zmianie stylu uprawiania polityki, oznacza wejście na samym starcie w konflikt z jednym z najsilniejszych lobby, jakie istnieją w Polsce.

Na pewno tak, ale dla nas ważniejsi są obywatele niż lobby, takie czy inne. Orban na Węgrzech potrafił poradzić sobie w obszarze gospodarczym, nawet podejmując niewygodne dla zachodnich interesów decyzje odnośnie banków czy sieci handlowych. Będziemy robić to samo, mimo że już teraz jesteśmy atakowani. Niedawno udzielałem wywiadu dla włoskiej gazety „La Repubblica” i byłem pytany właśnie o zmiany gospodarcze. W pytaniu zawarta była teza, że będą one źle przyjęte przez zachodnie banki, korporacje czy elity finansowe. Zapewne tak będzie, ale polski rząd jest po to, żeby działać w interesie polskich obywateli, a nie zagranicznych korporacji. Padło też pytanie, co z Orbanem, przecież on jest prorosyjski. Wytłumaczyłem, że jesteśmy członkiem grupy Wyszehradzkiej, bardzo ściśle współpracujemy, ale nie będziemy się nikomu mieszać do jego polityki zagranicznej, choć nie zgadzamy się z tym, co robi Orban. Jeśli chodzi o kwestie gospodarcze, to zwracam uwagę, że Węgry, jeden z 6 najbiedniejszych krajów UE, obok Polski, dokonał za rządów Orbana dużego postępu jeśli chodzi o PKB na mieszkańca.

Jeśli chodzi o 500 zł na dziecko, jeden z dziennikarzy powiedział wczoraj, że świadczenie dostaną rodzice tylko tych dzieci, które urodzą się w 2016 r. i później. To prawda?

Zostawmy to rządowi, ja się nie chcę na ten temat wypowiadać. Mogę tylko powiedzieć, że ten postulat zgłosił jako pierwszy Jarosław Kaczyński. To było w kampanii europejskiej i byłem przy tym. Sądzę, że prezes Kaczyński będzie ambasadorem tego postulatu realizowanego jak najszerzej.

Rozmawiał Jakub Jałowiczor