- (...) Tusk jesienią traci swój polityczny parasol, bo kanclerzem, po swojej czwartej kadencji, przestaje być Angela Merkel - stwierdził Ryszard Czarnecki w wywiadzie udzielonym portalowi wpolityce.pl.

Czarnecki doprecyzował, że jego zdaniem niewątpliwie Donald Tusk będzie chciał mieć dobre relacje także z przyszłym kanclerzem Niemiec Arminem Laschetem. Czarnecki podkreślił jednak, że to Angela Merkel latami promowała Tuska i w niego inwestowała, a model ten będzie bardzo trudny odtworzyć w relacjach z nowym kanclerzem.

- Skądinąd siłą rzeczy Angela Merkel w tej chwili słabnie z tygodnia na tydzień, im bliżej wyborów i zmiany warty - zauważył Czarnecki.

Zdaniem Czarneckiego ponadto nie ma szans na odtworzenie obozu Platformy Obywatelskiej w kształcie z 2014 roku. Jest tak ze względu na to, że "aspiracje, duma, poczucie siły" Polaków są inne niż 7 lat temu.

- Donald Tusk jest bardzo sprawnym politykiem, należy go doceniać, nie wolno lekceważyć, absolutnie nie wolno mówić, że PiS dziś „nie ma z kim przegrać” – ale jednak czym innym jest bycie premierem przy wsparciu niemal wszystkich mediów w kraju , a czym innym bycie, jak to określają niemieckie media, „Oppositionfuehrer” w sytuacji jednak pewnego pluralizmu medialnego - podkreślił Czarnecki.

Jego zdaniem powrót Tuska to z pewnością wyzwanie dla obozu władzy. W ocenie Czarneckiego kluczowe będzie unikanie wdawania się z Tuskiem w utarczki słowne, "o czym on marzy".

Ponadto w opinii Czarneckiego Tusk powinien uważać na radykalizm w głoszeniu poglądów dotyczących możliwości odebrania Polsce funduszy unijnych.

- (...) radykalizm i werbalny i praktyczny Tuska może go dość łatwo wprowadzić na manowce konfrontacji z innymi formacjami opozycji, bo mające chyba lepsze wyczucie nastrojów społecznych niż on, PSL i Lewica jakoś w znacznie mniejszym stopniu chcą czynić z zagranicy, np. UE arbitra, który ma rozstrzygać polskie spory - stwierdził.

jkg/wpolityce