"Dopuszczono go jedynie do udziału - i to na prawach biernego obserwatora, bez prawa głosu (!) - do pierwszej części konferencji, w której omawiano reformy gospodarcze UE, natomiast wyrzucono go z drugiej części, gdy państwa "eurozony" mówiły o szczegółach pomocy dla Grecji. Upokorzenie to tym większe, że Tusk i Rostowski, niczym europrymusi wyrwali się z chęcią pomocy dla Hellady. Coprawda nie zapytali o to polskiego podatnika, a Grecja mimo kryzysu jest wciąż wyraźnie bogatsza od Polski (porównajmy choćby PKB na głowę mieszkańca, nie wspominając o emeryturach - średnia emerytura w Grecji wynosi 1000 euro…). Niedopuszczenie ministra finansów rządu Tuska do udziału w kluczowej części wideokonferencji ministrów finansów eurolandu boleśnie się zderza z nachalną partyjno-rządową propagandą, jak to się z nami bardzo liczą w Europie, podczas naszej prezydencji… Propaganda Tuska ma, jak wiadomo, krótkie nóżki i pęka, niczym bańka mydlana" - czytamy na blogu europosła.

 

JW/ryszardczarnecki.pl