Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk powiedział, że po długich rozmowach weekendowych kraje strefy euro porozumiały się z Atenami i znane są już warunki pozostania Greków przy euro. Chodzi o krótkoterminowe pożyczki pomostowe oraz długoterminową prywatyzację, co pomoże jakoby Grecji przetrwać kryzys i pozostać wewnątrz strefy wspólnej waluty.

Wiadomość ta ma swoje dobre i złe strony, ale do jej największych pozytywów należy to, że Putinowi znowu utarto nos. Kremlowski władyka próbował wykorzystywać populistyczne hasła z Grecji i spróbować poprzez Ateny rozerwać europejską jedność. Nie udało mu się – ale to nie koniec dzisiejszych problemów Putina. Dzisiaj wieczorem może bowiem dojść do porozumienia Rady Bezpieczeństwa ONZ, Niemiec i Iranu w sprawie programu atomowego Teheranu. Negocjacje trwały naprawdę długo i wygląda na to, że mogą się wreszcie zakończyć. Chodzi dokładnie o udzielenie przez Iran gwarancji utrzymania cywilnego charakteru programu atomowego w zamian za zniesienie sankcji wobec Teheranu. Iran ma nadzieję, że dzięki pomocy z Zachodu uda mu się zmodernizować.

Dla Rosji oznacza to przede wszystkim dwie rzeczy:  po pierwsze wejście na rynek irańskiej ropy w kontrze do ropy rosyjskiej, za czym może pójść dalszy spadek cen surowców z Federacji. Po drugie: wejście na rynek irańskiego gazu w kontrze do gazu rosyjskiego, za czym może pójść… no właśnie – dalszy spadek cen gazu Moskwy, a zatem dalszy spadek przychodów do budżetu. I jak tu teraz budować imperium?

wbw/onet.pl