Portal Fronda.pl: Zmarł generał Czesław Kiszczak. Jak przyjął pan minister tę śmierć?

Arkadiusz Czartoryski, PiS: Myślę, że powinniśmy uszanować każdą tajemnicę śmierci. To podstawowy wymóg w naszej cywilizacji. Fakt śmierci generała Kiszczaka będzie zapewne okazją do tego, by pojawiły się kompleksowe opracowania jego życia. Historykom i badaczom najnowszej historii daje to pewien komfort. Mam ogromną nadzieję, że pozwoli to rzetelnie ocenić postać generała Kiszczaka. Oczywista jest też konstatacja, że - tak samo zresztą, jak w przypadku generała Jaruzelskiego – generał Kiszczak nie odpowiedział nigdy za okres komunizmu, w którym był decydentem. Zarówno on jak i generał Jaruzelski stoją już tylko przed trybunałem niebieskich. To wyłącznie Opatrzność rozliczy ich z tego, co wydarzyło się w Polsce. Śmierć obu generałów jest zarazem momentem symbolicznym, w którym zamyka się pewien okres historii Polski. Okres, dodajmy, symbolicznie nierozliczony.

Nie uciekniemy w tych dniach od pytania, gdzie generała Kiszczaka pochować. Czy tak jak generała Jaruzelskiego – na Powązkach?

Nie mam żadnej wątpliwości, że chowanie na Powązkach władców PRL jest ogromną krzywdą wyrządzoną niepodległej Polsce – zwłaszcza, że chowa się ich na grobach Żołnierzy Wyklętych, przez tych władców PRL często skazywanych. Nie powinno być żadnych przeszkód w ekshumacji ciał Wyklętych, a zatem także w podnoszeniu grobów PRL-owskich decydentów. Moim zdaniem powinno istnieć miejsce, gdzie chowano by ludzi, którzy służyli – co tu dużo mówić – wielkiemu imperium Związku Radzieckiego. Imperium, które zajęło pół Polski, prześladowało i mordowało setki tysięcy polskich patriotów i obywateli. Powinno istnieć zupełnie odrębne miejsce pochówku dla tych ludzi – akceptowalne dla rodziny, gdzie ich ciała spoczywałyby w spokoju. Nie wolno jednak z pogrzebu generała Kiszczaka robić takiego wydarzenia, jak z pogrzebu generała Jaruzelskiego. Nie ma przecież żadnych wątpliwości, że obaj byli ludźmi, którzy rządzili Polską z nadania Kremla – i gdyby nie Kreml, to ta władza w Polsce nigdy by nie powstała.

To, co dzieje się w Polsce w tym kontekście przez ostatnie lata, to ogromna patologia III RP. Następuje pomieszanie dobra ze złem. Relatywizuje się czyny ludzi rządzących w PRL. To fatalne dla wychowania nowych pokoleń. Relatywne podejście do naszej najnowszej historii nie służy budowaniu niepodległej Rzeczpospolitej.

Podkreślał pan minister, że generałowie Jaruzelski i Kiszczak zmarli nierozliczeni ze swoich działań wobec Polski. To symboliczne, bez wątpienia – ale czy ich śmierć nie jest też symboliczna w kontekście wyniku wyborów prezydenckich i parlamentarnych? Czy odchodzą powoli w przeszłość patologie III RP, choćby głęboko zdeprawowany wymiar sprawiedliwości?

Mam ogromną nadzieję, że tak. Słabości III RP są silnie związane z patologiami przeniesionymi z PRL. Choćby w aspekcie biznesowym… Powszechnie znane są powiązania wielkich oligarchów czasów PRL z obecną rzeczywistością. Te powiązania ciążą na nas do dzisiaj. Zakłócało to rozwój wolnego rynku w gospodarce, wolnego rynku w mediach. Wyraźnie zakłócało funkcjonowanie instytucji III RP. Brak rozliczenia i zdecydowanego zerwania z okresem PRL przyczynił się nie tylko do wielu patologii III RP, ale wprost zatrzymał w wielu dziedzinach rozwój. Śmierć generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka, bez rozliczenia, jest naprawdę symboliczna. 

Dziękuję za rozmowę.