Przewodniczący SLD Włodzimierz Czarzasty w rozmowie z portalem interia.pl oceniał sytuację w opozycji, a także wypowiadał się na temat obecnej kondycji swojego własnego ugrupowania.

Czarzasty stwierdził, że ostatnie deklaracje Grzegorza Schetyny o zwrocie Platformy Obywatelskiej w stronę konserwatywną oddają jego prawdziwe odczucia i szczere przekonania. W ocenie Czarzastego dawne deklaracje Schetyny ws. in vitro czy związków partnerskich były jedynie próbą osiągnięcia politycznych korzyści i pozyskaniem części elektoratu SLD. Wg Czarzastego Schetyna teraz mówi to, co naprawdę myśli. 

"Ma ochotę stać wśród biskupów… W porządku, ja przy nim stać nie będę" - skomentował przewodniczący SLD obecne działania Schetyny.

Odnosząc się do pozostałej części opozycji, czyli KOD i Nowoczesnej, Czarzasty ocenił, że Komitet Obrony Demokracji pozornie zawiera w sobie znane twarze i głośne nazwiska, ale postaci takie jak Adam Michnik, czy Władysław Frasyniuk nie są w stanie wspomóc go na tyle, by osiągnął większy sukces np. w wyborach. 

"KOD to w dużej mierze stara Unia Wolności, która z rozrzewnieniem wspomina czasy spania na styropianie" - powiedział Czarzasty. 

Mówiąc o rozkładzie elektoratu wśród największych partii, Czarzasty analizował, że elektorat SLD to przede wszystkim ludzie powyżej 60 lat, PO powyżej 50 lat, a Nowoczesnej to ludzie po czterdziestce. Jego zdaniem młodzież najczęściej popiera Ruch Kukiza. 

ds/interia.pl