Trzy europejskie firmy z Czech, Słowacji i Węgier mogły złamać embargo nałożone na Białoruś przez UE i sprzedawać broń reżimowi Aleksandra Łukaszenki - poinformował portal EUobserver. Chodzi o embargo nałożone w 2011 i 2014 roku na Rosję i Białoruś. Firmy z trzech wymienionych krajów miały handlować bronią poprzez mołdawskich pośredników. 

Jak ustalił EUobserver, czeska państwowa spółka Česká Zbrojovka próbowała wyeksportować przez Mołdawię do Rosji ponad 100 karabinów i pistoletów.

W procederze miała brać także udział węgierska firma De Fango oraz słowacka firma XXeurope.

Rok temu firmy te miały także eksportować setki sztuk amunicji na Białoruś. Również wykorzystano w tym celu pośredników mołdawskich. 

Mołdawskie władze poinformowały o procederze Unię w lipcu bieżącego roku. Jako potencjalnych pośredników w nielegalnym handlu bronią wymieniono mołdawską firmę zbrojeniową Cartuș, rosyjską firmę Alliance i białoruską Outdoor Team.

Mołdawski MSZ poinformował także o zatrzymanym transporcie z Węgier wyprodukowanej w Szwajcarii i Finlandii amunicji.

Informacje te w stosownym zakresie potwierdził także słowacki resort spraw zagranicznych. Słowacki MSZ poinformował, że firma XXeurope w kwietniu 2020 roku złożyła wniosek o licencję eksportową na amunicję do użytku cywilnego. Odbiorcą amunicji miała być Mołdawia. Ostatecznie XXeurope nie otrzymała zgody na eksport.

Česká Zbrojovka i De fango zaprzeczyły, że miały cokolwiek wspólnego z nielegalnym eksportem broni.

UE zwróciła się już także do Czech, Węgier i Słowacji o udzielenie stosownych wyjaśnień w sprawie.

EUobserver wskazał także, że KE i Europol są w posiadaniu dokumentów, z których wynikają dziwne schematy reeksportu broni do Mołdawii.

Reżim Łukaszenki, tłumiąc protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich, korzystał z broni wyprodukowanej w Europie. Widać to na licznych zdjęciach uzbrojenia milicjantów pacyfikujących pokojowych demonstrantów.

jkg/biełsat