<<< JAK POWINNO WYGLĄDAĆ PRAWDZIWE MAŁŻEŃSTWO? PRZECZYTAJ KONIECZNIE!!! >>>

Premier Ewa Kopacz w rozmowie z TVP Info mówiła o problemie nielegalnych imigrantów, zwanych uchodźcami. Problem w tym, że zamiast mówić o faktach, pani premier dużo opowiadała, nie mówiąc nic. Zwłaszcza jeśli chodzi o liczbę narzuconą nam przez Komisję Europejską: "Jesteśmy gotowi na więcej (niż przyjętych 2 tysiące imigrantów). (…) To szczególny czas kryzysu humanitarnego… Będziemy negocjować tę ilość i te negocjacje rozpoczną się już w poniedziałek w Brukseli, zaraz potem będziemy mieli szczyt - najprawdopodobniej szczyt przyspieszony. Miałam wczoraj okazję rozmawiać z panią kanclerz Merkel, która też sugerowała, że do spotkania dojdzie szybciej niż w połowie października…"

Ile w takim razie mamy przyjąć uchodźców? "Nie chciałabym się odnosić do spekulacji…" - odpowiedziała premier Polski.

I dodała: "To, co powiedziałam, że - przyjmiemy więcej wynika z analiz. (…) Będą kwoty do dyspozycji, będzie określona ilość emigrantów, my jesteśmy gotowi na tyle… Ale stanowimy wschodnią granicę UE, a za wschodnią granicą nie mamy spokoju". 

Kopacz mocno podkreśliła, że  „nie czuje szantażu” ze strony zachodnich państw UE. Nie padły słowa, które mogłyby sugerować szantaż. Cieszę się, że w czerwcu doprowadziłam do tego stanu, że nie chcemy narzucanych ilości, ale czujemy się zobowiązani. I zgłosiliśmy 2 tysiące… (…) Gdy Europa potrzebuje solidarności, nie możemy odwrócić się plecami".

Czyli nic nie wiadomo, a wiadomo, że ponad 11 tys. uchodźców ma do nas przybyć? Tak czy nie? Pani Premier nawet tak prostej odpowiedzi nie potrafi sformułować.

mm/tvp info