Wojciech Czuchnowski, dziennikarz ,,Gazety Wyborczej'', obraził dziś w skandaliczny sposób Antoniego Macierewicza. Będąc na konferencji prasowej jako dziennikarz porzucił swoją rolę i wcielił się w politycznego agitatora. I to jakiego poziomu!

Nazwał byłego ministra ,,kłamcą'' i ,,przestępcą''. Teraz tłumaczy się na łamach internetowego wydania ,,GW''.


,,Nie uzgodniłem tego z redakcją. Wystąpiłem w imieniu tych, których Macierewicz i PiS niszczą i poniżają'' - pisze w ,,Wyborczej'' Czuchnowski, twierdząc, że broni ,,ekspertów od lotnictwa i oficerów Wojska Polskiego, którzy katastrofę smoleńską rzetelnie i odpowiedzialnie badali'', wymieniając zwłaszcza Macieja Laska.


,,Wyszedłem z roli dziennikarza, co nie było łatwą decyzją. Rozumiem, że nie wszystkim może się to podobać'' - przyznaje Czuchnowski.


Ale swoich słów ni żałuje. ,,Nie wytrzymałem. Uznałem, że trzeba kiedyś przerwać ten straszny teatr. I w oczy powiedzieć kłamcy, kim jest'' - pisze na koniec.

A jak oceniają jego wystąpienie dziennikarze i publicyści? Mówiąc krótko: jak najgorzej! (uwaga! mówimy o dziennikarzach, a nie politykierach!).

,,Jeśli chodzi o poziom emocjonalności polityków i dziennikarzy (albo osób wykonujących zawód tak potocznie nazywany) polskie życie publiczne cofa się do XX-lecia międzywojennego. Jeszcze tylko brakuje sięgania po kodeks Boziewicza i wyzywania na pojedynki'' - napisał na Twitterze Konrad Piasecki. I dodał: ,,Teza, że "przez cały czas trwania lotu załoga i jej dowódca podejmowali właściwe decyzje" w obliczu tego, że kilometr przed lotniskiem, samolot był kilka metrów nad (niewidoczną dla załogi) ziemią jest dla mnie zdumiewająca''.

Ostro rzecz ocenił Sławomir Cenckiewicz, pisząc:

Surowe były także inne reakcje. Na przykład Łukasza Warzechy:

Lub Rafała Ziemkiewicza:

Oczywiście nie zabrakło głosów w obronie Czuchnowskiego. Niezawodny Lis napisał:

Przyzwolenie na hucpę Czuchnowskiemu dał nawet wicenaczelny Wyborczej, Jarosław Kurski.

Skoro kierownictwo się zgadza... wygląda na to, że idzie nowa epoka. Odtąd ,,dziennikarze'' nie będą już zadawać pytań, ale po prostu uprawiać propagandę polityczną na państwowych konferencjach. Zapowiada się ciekawie... mod