Mińsk powraca do dyskutowanej na początku lat 90. idei dążenia Białorusi do neutralności, która wciąż jest formalnie zapisana w białoruskiej konstytucji. Skuteczność nowej strategii poważnie ograniczona jest jednak pozostawaniem Mińska w ścisłym sojuszu wojskowym z Moskwą - pisze na łamach ,,Ośrodka Studiów Wschodnich'' Kamil Kłysiński.


Trwający konflikt rosyjsko-ukraiński i wzrost napięcia w stosunkach Rosji z Zachodem skłonił władze białoruskie do podjęcia próby redefinicji polityki zagranicznej w kierunku zaakcentowania neutralności wobec skonfliktowanych stron. W rezultacie w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy w retoryce Białorusi zaczęła wyraźnie dominować narracja niezaangażowania. Mińsk usiłuje odgrywać rolę neutralnego mediatora, licząc, że taka strategia będzie zabezpieczeniem przed skutkami eskalacji napięcia między Rosją a Zachodem, co postrzegane jest obecnie jako największe zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa. Tym samym Mińsk powraca do dyskutowanej na początku lat 90. idei dążenia Białorusi do neutralności, która wciąż jest formalnie zapisana w białoruskiej konstytucji. Skuteczność nowej strategii poważnie ograniczona jest jednak pozostawaniem Mińska w ścisłym sojuszu wojskowym z Moskwą. W związku z czym Białoruś jako państwo aspirujące do neutralności nie będzie w stanie uzyskać pełnej wiarygodności na arenie międzynarodowej.

 

Niezrealizowane koncepcje z lat 90.

Głęboko zakorzeniona pamięć Białorusinów o doświadczeniach z II wojny światowej[1]oraz dotkliwych skutkach katastrofy w Czarnobylu (białoruska SRR była najbardziej poszkodowana spośród wszystkich republik byłego Związku Radzieckiego) sprawiły, że w zainicjowanej po uzyskaniu niepodległości debacie o polityce zagranicznej Białorusi istotne miejsce zajęła kwestia neutralności. Ważnym czynnikiem wzmacniającym narrację nieangażowania się po żadnej ze stron stała się również powszechna wśród białoruskich elit świadomość położenia Białorusi pomiędzy Wschodem a Zachodem, które miałoby w naturalny sposób definiować wyważoną międzynarodową strategię. Idea ta była przedstawiana w ścisłym związku z deklaracją zrzeczenia się statusu państwa posiadającego broń jądrową (odziedziczone w spadku po Armii Czerwonej głowice jądrowe zostały ostatecznie wywiezione z Białorusi do listopada 1996 roku). Jednocześnie, w celu umocowania deklarowanej neutralności w regionalnym kontekście, Mińsk w pierwszej połowie lat 90. kanałami dyplomatycznymi usiłował wypromować koncepcję  utworzenia strefy bezatomowej w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej, co jednak nie spotkało się z zainteresowaniem ze strony innych państw[2]. Niezależnie od umiarkowanie sceptycznych reakcji za granicą, dla władz Białorusi idea neutralności miała na tyle fundamentalne znaczenie, że znalazła się we wszystkich oficjalnych dokumentach określających wówczas priorytety białoruskiej polityki zagranicznej oraz podstawy ustroju państwa. Dążenie Białorusi do neutralnego statusu zapisane jest również w art. 18 obecnie obowiązującej białoruskiej konstytucji[3].

Jednak już na początku lat 90. zarysowała się tendencja do odtwarzania w nowej formie ścisłych, sojuszniczych relacji z dawnym centrum decyzyjnym ZSRR, czyli Rosją. Białoruś przystąpiła do traktatu taszkenckiego o bezpieczeństwie zbiorowym z 1992 roku i tym samym weszła w skład budowanego pod egidą Moskwy i w oparciu o część republik b. ZSRR sojuszu wojskowego, przekształconego następnie w Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ). Ważnym czynnikiem sprzyjającym umocnieniu wpływów Rosji było całkowite uzależnienie białoruskiej gospodarki od preferencyjnych warunków dostaw rosyjskich surowców:  ropy i gazu, a także kluczowe znaczenie dostępu do rynku zbytu w Rosji i przejętych jeszcze z epoki ZSRR więzi kooperacyjnych. Dojście w 1994 roku do władzy Alaksandra Łukaszenki znacząco przyspieszyło proces poszerzania sfery rosyjskich wpływów na Białorusi. Białoruski prezydent, odwołujący się do popularnych wówczas w białoruskim społeczeństwie sentymentów radzieckich oraz idei jedności słowiańskiej, zainicjował i aktywnie wspierał proces rosyjsko-białoruskiej integracji, zakończonej utworzeniem w 1999 roku Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. W ramach tej struktury powstała również Regionalna Grupa Wojsk, odpowiedzialna m.in. za organizację wspólnych ćwiczeń wojskowych[4]. Oznaczało to istotne zacieśnienie współpracy wojskowej obu państw, wykraczającej poza ramy OUBZ. Tym samym głównym kierunkiem w białoruskiej polityce zagranicznej stało się partnerstwo strategiczne z Rosją[5], a zapisana w konstytucji idea dążenia do neutralności stała się jedynie mniej lub bardziej chwytliwym hasłem propagandowym białoruskich władz.

 

Coraz węższe pole manewru pomiędzy Rosją i Zachodem

Urzędujący od 2000 roku nowy prezydent Rosji Władimir Putin, w odróżnieniu od swojego poprzednika Borysa Jelcyna, w zamian za dalsze preferencje gospodarcze i energetyczne oczekiwał od Białorusi sprzedaży strategicznych podmiotów w przemyśle oraz stopniowej rezygnacji z atrybutów państwowości na rzecz Państwa Związkowego, co w praktyce oznaczałoby pełne podporządkowanie Moskwie[6]. Choć Alaksandr Łukaszenka nigdy formalnie nie wycofał się z projektu integracji z Rosją, to w obawie przed utratą podmiotowości skutecznie blokował rozwój tego procesu, usiłując utrzymać jednocześnie możliwie wysoki poziom rosyjskich subsydiów, niezbędnych do podtrzymania przestarzałej, opartej na nakazowo-rozdzielczym modelu gospodarki. W tej sytuacji jedynym sposobem na utrzymanie niezależności była próba balansowania, czyli równoważenia presji Moskwy dialogiem z Zachodem, w tym przede wszystkim z UE. Należy przy tym podkreślić, że skala uzależnienia Białorusi od Rosji była na tyle znacząca, że białoruskim władzom nigdy nie udało się osiągnąć pełnej równowagi pomiędzy rosyjskim i unijnym kierunkiem polityki zagranicznej oraz gospodarczej. Niemniej realizacja tej strategii była próbą wykorzystania powiązanego z ideą neutralności atutu strategicznego położenia Białorusi pomiędzy Rosją i Zachodem. Strategia ta, choć prowadziła do częstych kryzysów z poirytowaną brakiem postępów w integracji Moskwą oraz okresowego zrywania dialogu z rozczarowaną łamaniem praw człowieka UE, pozwalała zachować niezależność, szczególnie wobec ekspansywnie nastawionej Rosji. 

Pole manewru w polityce zagranicznej Mińska uległo znacznemu zawężeniu na skutek konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w 2014 roku...

CZYTAJ CAŁOŚĆ NA ŁAMACH OŚRODKA STUDIÓW WSCHODNICH