Na jaką pomoc psychologiczną może liczyć homoseksualista?

Homoseksualizm egodystoniczny to zaburzenie, polegające na tym, że osoba odczuwająca pociąg seksualny wobec osób własnej płci uznaje te impulsy za niezgodne ze swą najgłębszą tożsamością. Innymi słowy - fakt odczuwania pociągu seksualnego do własnej płci jest dla danej osoby źródłem cierpienia i nie pozwala na bycie w pełni sobą. ( F66.1: w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10)

Z reguły poleca się takiej osobie terapię, dzięki której ma zaakceptować swój homoseksualizm jako integralną część swej osobowości (tzw. Gay-Affirmative Therapy - GAT). Nad efektami takiego podejścia nie zostały przeprowadzone do tej pory żadne badania naukowe. Czy po takiej terapii człowiek doświadcza mniej czy więcej problemów psychologicznych - jak depresja, próby samobójcze, itp? Nie wiadomo. Jest ona jednak ze względów poprawności politycznej narzucana terapeutom i z takim rodzajem terapii spotka się klient w 99% przychodni i klinik.

Inne podejście to terapia reparatywna - RT (rozwijana od 30 lat w klinice w  Encino w Kaliforni przez dr Josepha Nicolosiego i zespół), uznająca skłonności homoseksualne za popęd reparatywny - czyli  mechanizm obronny chroniący daną osobę przed nierozwiązanymi doświadczeniami traumatycznymi z okresu dzieciństwa i młodości. Co ważne, w terapii reparatywnej nie pracuje się nad kierunkiem pociągu seksualnego, lecz nad podstawowymi problemami psychicznymi, których objawem są skłonności homoseksualne.

Ciekawym zjawiskiem jest fakt, że czasami zanik skłonności homoseksualnych jest skutkiem ubocznym, a nie celem terapii. Udokumentowano przypadki, gdy prawidłowo przeprowadzona psychoterapia poważnych problemów psychologicznych u klienta, który w pełni afirmował swój homoseksualizm spowodowała spadek zainteresowania seksem homoerotycznym.

Terapia reparatywna znajduje się pod nieustannym ostrzłem środowisk aktywistów homoseksualnych. Podjęto sporo prób udokumentowania szkodliwości takiej terapii, jednak bezskutecznie. Okazuje się, że nawet osoby, w których nie nastąpiła redukcja skłonności homoseksualnych - donoszą o pozytywnych skutkach terapii, w postaci chociażby większej pewności siebie i redukcji zachowań kompulsywnych. Miało to miejsce nawet w przypadku badania, do którego rekrutowano ludzi pod hasłem: "Pomóżcie udowodnić szkodliwość homofobicznych terapii!".

Grupy wsparcia

Praktycznie każda osoba o skłonnościach homoseksualnych (czy odrzucająca te skłonności, czy je akceptująca, czy wręcz identyfikująca je jako kluczową część swej tożsamości i nazywająca siebie gejem) ma potrzebę nawiązania prawdziwej, głębokiej, niezerotyzowanej przyjaźni z osobami tej samej płci. Jak przyznał mi  niedawno gejowski terapeuta pomagający parom homoseksualnym przeżywającym kryzys w związku  - "Podstawowym problemem tych par jest poczucie, że ich relacja nie opiera się na prawdziwej przyjaźni, że nie ma między nimi prawdziwej intymności, a intensywność doświadczeń seksualnych nie jest w stanie zapełnić tęsknoty za więzią emocjonalną".

Dlatego niezależnie od podejścia terapeutycznego (GAT czy RT) psychologowie polecają swoim klientom płci męskiej grupy wsparcia, w których mogą doświadczyć autentycznej, bezinteresownej, męskiej przyjaźni i akceptacji. Ma to postać grup dyskusyjnych, modlitewnych, a często warsztatów weekendowych nastawionych na pogłębianie poczucia męskości.

Jeremy (aktor pracujący w Hollywood, w ramach uzupełnienia psychoterapii u dr Nicolosiego, wysłany na zajęcia warsztatowe dla mężczyzn w kryzysie) tak opisuje swoje doświadczenie z udziałem w weekendowych warsztatach  "Journey into Manhood":

"Warsztaty jako takie dotyczą bycia bardziej autentycznym, otwartym. Spodziewałem się, że będzie dokładnie na odwrót. Że będzie chodzić o tłumienie wszystkiego. Okazało się, że chodzi o bycie rzeczywiście autentycznym. Po raz pierwszy w życiu czułem prawdziwą więź z innymi mężczyznami (a żyłem wcześniej gejowskim stylem życia przez osiem lat).

Otworzyło to przede mną nowy świat, jeśli chodzi o relacje z mężczyznami a także z kobietami.

Zmienił się każdy aspekt mojego życia. Mam kilku heteroseksualnych przyjaciół, którzy zdecydowali się pojechać na te warsztaty ze względu na pracę nad uzdrowieniem, pracę nad emocjami itp. i odnieśli z tego wielkie korzyści.

Jestem bardziej szczęśliwy niż kiedykolwiek wcześniej w moim życiu.  Każdy aspekt mojego życia jest lepszy. Moje życie duchowe np. wróciłem do wiary katolickiej i stała się ważną częścią mojego życia. Zacząłem się umawiać na randki. Nie jest to jeszcze "na poważnie", jednak zdecydowanie czuję, że będę mógł się ożenić i nawiązać głęboką, szczęśliwą relację z żoną. Jest to całkiem ekscytujące w tej chwili. Mam teraz więcej przyjaciół niż przez całe moje dotychczasowe życie.  Mam teraz więcej przyjaciół niż przez pierwsze trzydzieści lat mojego życia w sumie."

A zatem mamy dwa ważne elementy - kompetentna, profesjonalna pomoc terapeutyczna i grupy wsparcia. Jakie miejsce w tej układance miał amerykański Exodus?

Budowla na piasku

W jaki sposób działa organizacja Exodus? Jej prezes, Alan Chambers, jest osobą o wielkiej charyzmie. Choć osobiście cierpi z powodu pociągu do własnej płci, nigdy nie poddał się terapii, utrzymując iż aby doświadczyć uzdrowienia wystarczy nawiązanie osobistej relacji z Chrystusem, dzięki nawróceniu i powierzeniu mu swojego życia.

Generalnie Exodus działał na zasadzie piramidy. Chambers na górze, odpowiedzialny za PR i zarządzanie organizacją. Poniżej - zarząd odpowiedzialny za politykę organizacji. Następnie - lokalne duszpasterstwa i grupy wsparcia dla osób odczuwających pociąg do własnej płci, działające na zasadzie współpracy. Duszpasterstwa i grupy wsparcia płaciły co roku składkę, w zamian Exodus kierował do nich osoby poszukujące pomocy. Exodus jako organizacja nie zajmował się ani pomocą, ani terapią, działał za to jako organizacja parasolowa o dobrze rozpoznawalnej marce.

Problemy zaczęły się już kilka lat temu, gdy jedna z najprężniej działających grup wsparcia dla  osób z problemem homoseksualnym -  Parents and Friends of Ex-Gays & Gays podjęła starania o wprowadzenie merytorycznej, rzetelnej edukacji do szkół, jako przeciwwagi dla pro-gejowskiej propagandy.

W chwili obecnej większość placówek edukacyjnych USA przedstawia praktyki seksu homoerotycznego jako zdrowy i pożądany ekwiwalent relacji heteroseksualnych. Pomijane są informacje o zagrożeniach zdrowotnych związanych z praktykami homoseksualnymi. Skutkiem tego podejścia młodzież nabiera nierealistycznego wyobrażenia, że homoseksualny seks jest wręcz bezpieczniejszy od heteroseksualnego, bo nie "grozi" ciążą. Nastolatkowie nakłaniani są do przyjmowania etykietki "geja, lesbijki" już w wieku dwunastu lat. I to mimo solidnych, naukowych dowodów, że orientacja seksualna stabilizuje się długo po okresie dojrzewania, a wielu nastolatków podejrzewających u siebie homoseksualizm to osoby, które doświadczyły wykorzystania seksualnego, potrzebują zatem pomocy w tym zakresie, a nie koncentrowania swego życia na aktywności seksualnej. Konsekwencją takiej "edukacji" jest rozpoczynanie przez młodzież współżycia seksualnego z osobami tej samej płci, bez świadomości jakie będzie to miało skutki dla ich zdrowia fizycznego i psychicznego.

Przeciw takiej edukacji wystąpiło PFOX, a ponieważ Alan Chambers odmówił wsparcia, współpraca została zerwana. Miało to miejsce cztery lata temu.

W roku 2011 Chambers poszedł dalej. Podczas swojego wystąpienia na Gay Christian Network Conference potępił terapię reparatywną. Mimo, iż sam nigdy nie podjął prób terapii, zmagając się od kilkudziesięciu lat na co dzień ze swoim homoseksualizmem i modląc się o wytrwanie w czystości, poddał w wątpliwość sens terapii psychologicznej jako takiej. Co więcej zaczął publicznie głosić, że uważa ją za szkodliwą.

David Pickup, terapeuta specjalizujący się w pomocy osobom homoseksualnym podsumował to wystąpienie następująco:

"W mojej ocenie, oskarżenia Chambersa są absurdalne, choć dziękuję Alanowi za pełne współczucia starania podjęte w kierunku lepszego zrozumienia homoseksualizmu.  Niestety próby te wydają się (jak na razie) chybione. Od 20 lat Exodus (zapewne nieświadomie) pomija w swoich poszukiwaniach próbę zrozumienia faktycznych, najgłębszych korzeni powstawania skłonności homoseksualnych. A tylko praca nad problemami psychologicznymi, które leżą u podłoża powstania pociągu do własnej płci może doprowadzić do autentycznej zmiany. Dziękuję Alanowi za otwarte przyznanie naiwności ich podejścia, jednak nie widzę w działaniach Exodusu nic, co wskazywałoby na podejmowanie prób lepszego zrozumienia źródeł skłonności homoseksualnych, ani poszukiwania czynników odpowiedzialnych za realną, trwałą zmianę.

Czy Exodusowi wystarczy zrozumienie, że absolutna, 100% zmiana występuje rzadko? Czy dzięki temu będą mogli kontynuować swoją posługę? [1]"

Jak widać, słowa pisane ponad rok temu okazały się prorocze. W międzyczasie nastąpiła całkowita wymiana zarządu Exodus na osoby skłonne raczej do takiego sposobu interpretacji Pisma Świętego, by afirmować gejowski styl życia. Na szczęście na miejsce pogubionego w swej misji Exodusu powstają kolejne, prężne inicjatywy mające szansę wypełnić lukę.

Bogna Białecka, psycholog


[1]    na podstawie : http://www.anglican-mainstream.net/2012/01/17/changes-in-exodus-evidently-do-not-include-reparative-therapy/ - wersja autoryzowana 2013