Według reżysera Lecha Dokowicza zjawisko Eucharystyczne w Sokółce wyblakło. Dokowicz opublikował na Facebooku zdjęcia, które wskazują, że w porównaniu z rokiem 2011 obecnie zjawisko jest zdecydowanie bledsze. Archidiecezja Białostocka twierdzi jednak, że tak nie jest i publikuje oświadczenie.

,,W trakcie realizacji zdjęć do filmu “Ja Jestem” o żywej obecności Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, wykonaliśmy serię zdjęć Cudu Eucharystycznego w Sokółce, miało to miejsce dokładnie pierwszego października 2011. Zdjęcie przedstawia żywą tkankę, fragment mięśnia sercowego w agonii. Przez trzy lata, od czasu, gdy cud miał miejsce (2008), tkanka nie wyschła i trwała w niezmienionej formie i kształcie. 14 kwietnia 2018 roku została zrobiona kolejna seria zdjęć, która ukazuje głębokie zmiany w kolorze i strukturze tkanki. Przy tej okazji uzyskaliśmy informację, że Cud wyprowadzony na zewnątrz kościoła w procesji, w upalny i słoneczny dzień wyblakł i nie wygląda już tak samo, jak wcześniej. Poniżej prezentujemy oba zdjęcia'' - napisał Dokowicz na Facebooku, pod czym podpisał się również Maciej Bodasiński.

Archidiecezja Białostocka zaprzecza jednak tym doniesioniom, jakkolwiek nie publikuje żadnego zdjęcia. Oto, co napisano:

,,W związku z pojawiającymi się w ostatnim czasie w przestrzeni medialnej informacjami o rzekomym „wyblaknięciu” zjawiska Eucharystycznego w Sokółce, Biuro Prasowe Archidiecezji Białostockiej oświadcza, iż powielane informacje są nieprawdziwe. Cząstka Ciała Pańskiego przechowywana w kolegiacie p w. św. Antoniego w Sokółce jest starannie zabezpieczona i nie zmieniła swojego kształtu i koloru. Od 7 lat jest Ona na co dzień wystawiona wraz z Najświętszym Sakramentem w sokólskim Sanktuarium, które jest żywym miejscem kultu i licznych łask, o których zaświadczają przybywający tam pielgrzymi''.

***

Czy w Sokółce mamy do czynienia z Cudem Eucharystycznym?

Przed jego zbadaniem nie powinniśmy zdecydowanie się na ten temat wypowiadać. Ufam jednak, że tak, że mamy do czynienia z Cudem Eucharystycznym. Myślę, że obecnie Bóg ma powody, by pokazać nam, że nie doceniamy Eucharystii.

Co się stanie, jeśli okaże się, że to jednak nie był cud?

 

Do tej pory Kościół doświadczył bardzo wielu cudów i dowodów Bożego Miłosierdzia. Tak więc brak kolejnego cudu nie falsyfikuje naszej wiary. Jednocześnie trzeba pamiętać, że jeśli w Sokółce wydarzył się cud, to żadna nowa epoka w chrześcijaństwie się nie zacznie. Lepiej skupić się na tym, co Bóg chciał nam przez to powiedzieć – nawet jeśli ostatecznie okaże się, że nie mieliśmy do czynienia z Cudem Eucharystycznym.

Przyjmując jednak, że mamy z nim do czynienia, parafianie z Sokółki doświadczają obecnie wielkiej łaski. Czy istnieje przy tym zagrożenie, że mogą popaść w pychę i poczucie wyższości, bo to u nich Chrystus doprowadził do tego wydarzenia?

Pokusa przywłaszczenia sobie bożych darów jest duża. Jako osoba związana z ruchem charyzmatycznym spotykam się z różnymi reakcjami na dary Ducha Świętego. Niektóre osoby twierdzą, że to, czego doświadczają, to potwierdzenie świętości ich życia. Jednak cud to dopiero początek drogi, zaproszenie do świętości.

Jezus Chrystus dokonując cudów uzdrowienia nie czynił tego w celach terapeutycznych. Chodziło mu o rozbudzenie wiary w ludziach. Poprzez uzdrowienia ogarniał nie tylko ciało, ale także duszę człowieka. Cud to zaproszenie do większej zażyłości z Bogiem. Myślę, że mieszkańcy Sokółki otrzymali je niezależnie od tego, czy ostatecznie mamy do czynienia z Cudem Eucharystycznym w ich parafii.

Na czym polega fenomen Cudu Eucharystycznego?

W historii było ich około dziesięciu. Najbardziej znane to oczywiście cud w Lanciano we Włoszech, ale wydarzały się one na całym świecie, m.in. w Wenezueli i Korei. W ich trakcie hostia w postaci chleba zamienia się w ludzką tkankę, najczęściej mięśnia sercowego, zaczyna krwawić.

Bóg chce przez to namacalnie pokazać, że rzeczywiście następuje zamiana chleba w jego ciało, że to w ciele Chrystusa dokonało się odkupienie. Ponadto chce odsłonić nam istotę Eucharystii, w niej Bóg z taką samą siłą darzy człowieka miłością jak na krzyżu, gdzie serce Chrystusa było zgniecione cierpieniem. Jednak w Eucharystii, jak i na Kalwarii Bóg przejmuje inicjatywę i dlatego skutkiem cierpienia Chrystusa nie jest śmierć, a Zmartwychwstanie.

Ale niektórzy chcą patrzeć na Eucharystię jedynie fizycznie i nie dostrzegają tego, że zamiana jednej substancji w drugą to nie wszystko. Bo człowiek przyjmujący Komunię zespala się z Chrystusem jako osobą.

W jakich okolicznościach miały miejsce te cuda?

Najczęściej towarzyszyły one zwątpieniu człowieka, który sprawował Eucharystię. Współczesne nie mają raczej takiego charakteru. Częściej związane są za to z niedowierzaniem ludzi w miłość Boga. Są znakiem Miłosierdzia Bożego.

Współcześnie ludzie nie do końca wierzą bowiem w to, czym rzeczywiście jest Eucharystia. Wierni często rozumieją Eucharystię jako pewną energię, a nie znak miłości, nie dowierzają w prawdziwą obecność Chrystusa w Komunii św. To znak czasu i zmiany podejścia do wiary. Swoistego deizmu, który podpowiada ludziom, że Bój istnieje, ale nie zajmuje się naszymi sprawami. Katolicy często nie ufają w to, że Chrystus nas kocha, że się nami interesuje.

Czy dotychczasowe Cuda Eucharystyczne osiągnęły swój cel?

Wiemy z danych szczątkowych, że doprowadzały one do pogłębienia wiary u katolików i umocnienia wiary w obecność Chrystusa w Eucharystii. Ksiądz Wincenty Granat mówił, że każdy katolik potrzebuje nawrócenia, przejścia z wiary w istnienie Boga do wiary w to, że jest naszym Ojcem i że można mu powierzyć swoje sprawy – tak więc można mówić tutaj o swoistym nawróceniu katolików.

W dalszej perspektywie prowadziły one do nawracania także niewierzących, bowiem boska ekonomia Zbawienia polega na tym, że niewierzących nawracają umocnieni świadkowie Chrystusa.

Czy Cuda Eucharystyczne wywarły wpływ na księdza wiarę ?

Niestety, nie byłem w żadnym miejscu, w którym one się odbywały. Dla mnie wystarczającym cudem jest każda Eucharystia. Jest ona dla mnie bardzo osobistym przeżyciem.

Chcę zresztą zaznaczyć, że miałem w życiu doświadczenie charyzmatyczne, tzn. doświadczenie silnego działania Ducha Świętego w postaci daru języków i spoczynku w Duchu. Ono się nieustannie powtarza. I dlatego nie poszukuję dodatkowych znaków dla ugruntowania swojej wiary.

Rozmawiał Stefan Sękowski (6 X 2010)