Politolog i członek gabinetu politycznego resortu polskiej dyplomacji, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski w rozmowie z Polską Agencją Prasową tłumaczył, czy sprawa delegowania pracowników jest jeszcze do wygrania. Żurawski skomentował również sprzeczne stanowisko Grupy Wyszehradzkiej w tej kwestii. 

"Póki trwa przetarg negocjacyjny, póki nie są przyjęte ostateczne rozstrzygnięcia, każdy z rządów prowadzi grę i ów przetarg stara się poprowadzić tak, aby jego interesy były jak najlepiej bronione"-zapewnił politolog, w którego ocenie kraje Grupy Wyszehradzkiej mogą mówić na forum unijnym jednym głosem, jednak nie we wszystkich sprawach. Przykładowo, w przypadku kryzysu migracyjnego mamy "daleko posunięty stopień konsolidacji" krajów V4, jednak nie można powiedzieć tego samego w kwestii dyrektywy o delegowaniu pracowników. 

"Tu odmienne, twarde stanowisko zajmuje Polska i Węgry, odmienne Słowacja, a co będzie z Czechami"- podkreślił doradca ministra spraw zagranicznych. Profesor zwrócił jednocześnie uwagę, że Europa Środkowa nie ogranicza się do V4, a Polska może liczyć na poparcie Litwy czy Chorwacji. Politolog przypomniał, że wizyta prezydenta Francji Emmanuela Macrona w Rumunii i Bułgarii spotkała się z negatywnymi komentarzami przywódców obu tych państw w stosunku do koncepcji francuskich.

"Więc też można by powiedzieć, że gra jest w toku i zależy które kraje się wypowiadają i w jakim momencie"- podkreślił Żurawski vel Grajewski.

Doradca MSZ został zapytany również o to, czy Europa skręca w prawo. Politolog odpowiedział, że w pewnym wymiarze zdecydowanie tak, jednak w jego opinii nie można mówić o czymś takim, jak  „międzynarodówka prawicowa”.

"W związku z tym różny jest charakter sił politycznych, które w poszczególnych krajach osiągnęły najlepszy wynik wyborczy, bo to nie jest jeszcze jednoznaczne ze zdominowaniem rządu we wszystkich krajach. Tutaj wciąż przed nami otwarte zagadnienie zdolności koalicyjnej zwycięskiej partii ANO"- odpowiedział prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski, odnosząc się do zwycięstwa partii Andreja Babisza w czeskich wyborach parlamentarnych. Politolog zwrócił uwagę, że jak na razie poruszamy się w sferze domysłów i spekulacji, ponieważ zarówno w Niemczech, jak i w Czechach trwa okres powyborczy. Podobnie sytuacja wygląda w Austrii. 

"Zależenie od tego jaki będzie układ koalicji parlamentarnych, które ostatecznie zostaną zapleczem przyszłych rządów, jak będą obsadzone teki ministerialne - w tym ministerstwa spraw zagranicznych, czy te urzędy, które w poszczególnych krajach odpowiadają za kwestie koordynacji europejskiej, czyli polityki w łonie Unii, takie będziemy mieli wyniki. W tej chwili to nie jest jeszcze przesądzone"- podkreślił doradca MSZ. Jak dodał, Europa, "w najbardziej ogólnym sensie" i przynajmniej w niektórych krajach, zaczyna skręcać w prawo. 

"Potwierdzeniem tej tezy o skręcaniu w prawo mogłyby być wybory w Holandii, tyle że tam skomplikowany system wyborczy też wyłania bardzo wielopodmiotową koalicję. Więc gra jest w toku i co z niej wyniknie, trudno powiedzieć"- stwierdził profesor.

yenn/PAP, Fronda.pl