Antyklerykalny ksiądz Wojciech Lemański, nieformalny kapelan opozycji totalnej i KOD jest zachwycony filmem "Kler". "Idźcie na ten film-otworzy Wam oczy"-apeluje na Facebooku pierwszy duchowny, który potrafi wyzwać innego kapłana od "klechy". 

"Wczoraj byłem na "Klerze" w warszawskiej Arkadii. Kilkuset widzów na sali. Jeden pan głośno chrapał a trzy panie ostentacyjnie opuściły salę. Obejrzyjcie ten film. Zrywa zasłonę osłaniającą nieprawości rozgrywające się za ścianami niejednej kurii biskupiej"-napisał Lemański na Facebooku. Łaskawie przyznał, że "Kościół taki nie jest", jednocześnie podkreślając, że jednak "w Kościele tak bywa" i to "bardzo często". 

Ksiądz Wojciech Lemański jak zwykle musiał uderzyć w inne osoby- przede wszystkim w duchownych, będących odmiennego zdania niż on. Zaapelował, aby ich nie słuchać i film Smarzowskiego obejrzeć.

"Nie słuchajcie ojca Kowalczyka, księdza Zielińskiego, biskupa Janochy i Grażyny Szapołowskiej, którzy odradzają wam obejrzenie tego filmu. Idźcie do kina na ten trudny film. Oczy wam się otworzą"-przekonywał. 

Tak, "otworzą się" zwłaszcza tym, którzy pójdą do kina specjalnie po to, aby zobaczyć jedną wielką orgię i libację w sutannach oraz usłyszeć wycie "tajemnica wiary- auta i dolary". Bo to dla takich osób, nie dla katolików, ten film powstał. Jego celem nie jest otwarcie komukolwiek oczu, ale utwierdzenie antyklerykałów (w dodatku często mieniących się katolikami lub w ogóle osobami wierzącymi, biorących śluby kościelne i zaprowadzających swoje maleńkie dzieci do chrztu) w ich przekonaniu, że "Kościół jest be"

yenn/Facebook, Fronda.pl