W "sezonie ślubnym" przypominamy tekst z ubiegłego roku. Bierzesz ślub kościelny? Przeczytaj, dlaczego organista może Ci odmówić "Hallelujah" Leonarda Cohena.

Jakiś czas temu "spersonalizowana" pod Parę Młodą wersja "Hallelujah" Leonarda Cohena zaśpiewana przez księdza podczas ślubu kościelnego robiła furorę w Internecie. Zresztą na YouTube możemy znaleźć mnóstwo podobnych filmów- czasem Panna Młoda sama wyjdzie i zaśpiewa "Hallelujah", czasem ksiądz zatwierdzający i błogosławiący nowe małżeństwo wyciągnie gitarę i zagra nowożeńcem np. "Wielką miłość" z repertuaru Seweryna Krajewskiego.

Zdania na temat świeckich piosenek czy pieśni wykonywanych w kościołach (nawet, gdy treść utworów wyraźnie odnosi się do religii) są jednak podzielone. Gdy redakcja "Gościa Niedzielnego" skrytykowała występ duchownego na ślubie, posypały się na nią gromy. Czy jednak słusznie?

Biskup włocławski Wiesław Mering wprowadził latem tego roku zakaz śpiewania na ślubach i pogrzebach kościelnych utworów świeckich, takich jak "Hallelujah" Leonarda Cohena czy "Serce matki" Mieczysława Fogga.

"Śpiewanie na pogrzebie pięknej i rzewnej pieśni Mieczysława Fogga „Serce Matki” jest nie do przyjęcia, podobnie jak śpiew „Hallelujah” Leonarda Cohena na ślubie"- pisze duchowny w wydanym przez siebie dokumencie, w którym przypomina również watykańskie przepisy liturgiczne oraz Katechizm Kościoła Katolickiego.
„Nic co świeckie, nie powinno mieć miejsca w naszych kościołach”- pisze biskup, tłumacząc, że nawet utwory wybitnych muzyków, jeśli nie zawierają inspiracji religijnych, nie dotrą do wiernych.

O podobnym dokumencie zamarzyli organiści i księża z innych diecezji. Zakaz obowiązuje również w zachodniej części regionu łódzkiego, m.in. w Sieradzu, Zduńskiej Woli, Uniejowie i Warcie, podczas gdy zgodnie z modą ślubną, "Hallelujah" Cohena (znana również jako "Ta piosenka ze "Shreka") jest jednym z najczęściej zamawianych przez nowożeńców utworów. Choć jest niewątpliwie piękna i znajdują się w niej odniesienia biblijne, warto zastanowić się, czy jest odpowiednia na nabożeństwo ślubne w Kościele Katolickim.

"Oryginalne słowa Leonarda Cohena niezbyt pasują do ceremonii ślubnej. Dlatego podczas kościelnych ceremonii śpiewana jest wersja bardziej dostosowana do okoliczności, o tym, że „Bóg w raju miłości zasiał dar”- mówi
Magdalena Mrówczyńska, wokalistka zajmująca się m.in. oprawą muzyczną ślubów. Są jednak narzeczeni, którzy decydują się na oryginalną wersję utworu (opowiadającej jednak o mrocznej i niszczącej sile miłości). Co więcej, nowożeńcom od paru lat "Hallelujah" kojarzy się z najsmutniejszą sceną z filmu "Shrek". Organiści skarżą się, że narzeczeni często proszą o zagranie "piosenki ze Shreka".

"Jeszcze gorzej jest na pogrzebach, bo w grę wchodzi ostatnia wola zmarłego. Mógł być miłośnikiem jazzu, albo grupy Queen i chcą takich utworów. Ale ja mam wrażliwość religijną i znam przepisy. Nie zagram na pogrzebie „We are the champions”- dodaje jeden z łódzkich organistów, który chciałby takiego zakazu w całym regionie łódzkim.

Rzecznik prasowy diecezji łowickiej, ks. Piotr Karpiński podkreśla, że zakaz wydany przez biskupa Meringa nie jest właściwie niczym nowym, gdyż obowiązujące prawo liturgiczne mówi "nie" śpiewaniu świeckich utworów podczas uroczystości kościelnych, zaś za dobór pieśni odpowiada kapłan odprawiający liturgię, również podczas nabożeństw pogrzebowych i ślubnych.

Zakaz obejmuje również filmowanie uroczystości w kościele za pomocą dronów.

JJ/Fronda.pl