Ks. Lemański, od jakiegoś czasu pokazuje, że od Magisterium Kościoła ważniejsze dla niego jest Magisterium Czerskiej. I dotyczy to nie tylko opinii politycznych, ale także moralnych. Kolejnym na to dowodem jest jego wypowiedź na Przystanku Woodstock, gdzie odnosił się do sprawy prof. Chazana. Zaczęło się od słów na temat naszych biskupów. - Gdy człowiek, jak Papież Franciszek, włucha się w ból i rozpacz, to później nie opowiada banialuków o szlachetności cierpienia matce, która urodziła nieuleczalnie chore dziecko – oznajmił, najwyraźniej nawiązując do sprawy dziecka, które urodziło się w Szpitalu Bielańskim, a którego nie zabito w Szpitalu Świętej Rodziny.

A chwilę później odniósł się zupełnie wprost do tej sprawy, przy okazji odszkodowań dla ofiar pedofilów. - To dobre nawiązanie do dyskursu o, na szczęście byłym już dyrektorze Szpitala św. Rodziny – oznajmił. A ja nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w ten sposób w istocien – nie pierwszy już raz – ks. Lemański opowiedział się przeciwko jasnemu nauczaniu Kościoła, a także przeciw obronie życia. I dlatego chciałby zadać księdzu kilka pytań.

1. Czy zdaniem księdza nauczanie zawarte w „Salvifici doloris” św. Jana Pawła II o chrześcijańskim sensie cierpienia jest obowiązujące? A może ksiądz wybiera doktronę eutanazistów, którzy chorych i cierpiących chcą zabijać?

2. Czy zdaniem księdza prof. Bogdan Chazan powinien był zabić to dziecko?

3. Czy lekarz ma prawo odmowy uczestnictwa w procedurze zabicia człowieka?

4. Czy cierpienie rodziców jest powodem, dla którego można zabić ich dziecko?

5. Czy ksiądz akceptuje nauczanie Kościoła zawarte w encyklice „Evangelium vitae” i powtarzane przez kolejnych papieży?

I choć wiem, że nie otrzymam adekwatnych odpowiedzi na te pytania, bo ks. Lemański jest mistrzem w rozmywania własnych słów. Ale warto by te pytania zadał mu arcybiskup Hoser w czasie zapowiedzianego spotkania.

Tomasz P. Terlikowski