Statystyki Kościoła katolickiego w Ameryce mówią że w samej ostatniej dekadzie w USA zamknięto lub połączono z innymi 1,200 katolickich parafii. Być może przyjdą czasy wielkich parafii, które powstaną z wielu obecnych. Istnieje taka tendencja, że coraz większe parafie musi obsługiwać coraz mniejsza ilość księży. W 1985 roku, ponad 55.000 księży służyło 55.000.000 wiernych. Dzisiaj, mniej niż 40.000 kapłanów służy ponad 65.000.000 katolików. Jeżeli taka tendencja będzie się utrzymywać, będzie to oznaczać, że ilość katolików w USA do roku 2038 wzrośnie do prawie 80.000.000 i będzie obsługiwana przez zaledwie 25.000 księży. W ciągu pięćdziesięciu lat, Kościół katolicki w Ameryce wzrośnie o 50 procent, jeżeli chodzi o ilość wiernych, natomiast nastąpi 60-procentowy spadek liczby służących im kapłanów.

W miarę jak zmienia się demografia Kościoła parafie stały się większe i bardziej złożone. Jedna trzecia amerykańskich parafii wzrosła co do wielkości, tak, że można je nazwać dzisiaj "mega-parafiami". Wzór mega-parafii w Ameryce zresztą już istnieje w społecznościach protestanckich. Wiele amerykańskich kościołów protestanckich liczy aktywnych parafian w dziesiątkach tysięcy. W miarę jak parafia taka się rozrasta pastorzy uruchamiają nowego rodzaju posługi i nowe grupy, jakieś nowe atrakcje dla osób w różnym wieku, natomiast nie dążą do rozdrobnienia sieci kościołów parafialnych. Praktyka wykazuje że rozdrobniona sieć parafialna mniej się opłaca, nawet z czysto ekonomicznego względu utrzymania budynków. 

Tutaj można by dodać obserwację, że wraz z rozwojem i przemianami w transporcie zmienia się stosunek ludzi do fizycznej odległości od budynku parafii. Gęsta sieć parafialna, jaką stosowano dawniej wynikała z faktu iż ludzie pieszo pokonywali odległość od swojego domu do kościoła. Nieraz zajmowało im to dwa dni, a ludzie przed ranną niedzielną mszą świętą nocowali w okolicy kościoła. Aby im to umożliwić często wokół budynku ustawiano specjalny daszek, który w języku polskim nazywano „soboty” ponieważ w sobotę ich używano. Także w warunkach amerykańskich dwudniowa piesza podróż do kościoła była czymś normalnym. Msza musiała być w niedzielę rano, aby ludzie mogli spokojnie dojść do domu aby móc się wyspać przed pracą w poniedziałek. Obecnie zaś nie jest problemem pokonanie większej odległości, a używa się do podroży już nie tylko pojazdów konnych, lecz szybkich samochodów. Co więcej ludzie skłonni są nieraz pokonać tę większą odległość dla atrakcyjności oferty parafii. Zwłaszcza w warunkach amerykańskich, z naturalnymi dla tego kraju dużymi dystansami, z szerokimi trasami szybkiego ruchu, po których każda rodzina mknie we własnym samochodzie, odległość nie stanowi już problemu. Także i w Polsce w wielkich miastach można zaobserwować że ludzie gotowi są komunikacją miejską podjechać te parędziesiąt minut do atrakcyjnego ich zdaniem duszpasterstwa prowadzonego przez jakiś zakon, niż uczęszczać do własnej parafii, którą uważają za mniej atrakcyjną. Przykładem mogą być na polskim gruncie niektóre duszpasterstwa dominikańskie i jezuickie.

Sposób administrowania taką dużą parafią jest często zbliżony do dużej korporacji. Proboszcz jest wspierany przez dyrektorów departamentów nadzorujących poszczególne obszary posługi. Decyzje są skomplikowane, wymagające zaufanych świeckich specjalistów organizacji współpracy  wolontariuszy. Taka rada parafialna uprawia podobne jak w wielkiej firmie planowanie strategiczne. Wzrost wielkości parafii idzie zresztą wraz ze wzrostem wielkości innych ośrodków lokalnego życia społecznego: biblioteki (wraz z lokalnymi ośrodkami kultury i rozrywki) i szkoły. Ludzie w USA również wolą uczęszczać do większych bibliotek i większych szkół. Z czasem sieć biblioteczna i sieć szkół podobnie się zmienia. Jest ich mniej, a są większe i mają szerszą ofertę. Ośrodki nie wytrzymujące marketingowej konkurencji nikną, a społeczność skupia się w coraz większych i atrakcyjniejszych. Nawet leksykalnie słowa „mały” i „lokalny” kojarzą się raczej z czymś przestarzałym. Zresztą w tych dużych parafiach nie rezygnuje się zupełnie z małych wspólnot. Wewnątrz tych ogromnych struktur są też i małe grupy dzielenia Słowem Bożym, duszpasterstw specjalistycznych, diakonii, chórów, grup wiekowych, duszpasterstw stanowych, grup powoływanych do konkretnych celów. Zatem obok wielkich zgromadzeń są też i mniejsze. Mają jednak zupełnie inny cel i charakter niż małe spotkanie parafialne, gdzie ludzie są niejako przymuszeni do obcowania ze sobą przez jedyny wspólny mianownik przynależności do małej parafii i zamieszkiwania w okolicy.

Innym istotnym wnioskiem, jaki wyciągnięto ze statystyk jest to, że pewna ilość katolików niekiedy opuszcza wiarę w której byli wychowani z powodu, który może wydać się błahy, to znaczy oni wolą protestanckie nabożeństwa z duża ilością osób. Jest to oczywiście płytki powód, ale na dłuższą  metę nie można go bagatelizować. Należy to raczej przemyśleć. Ciekawe, że w rzeczywistości, wiele osób opuszczających Kościół katolicki opuszcza go w mniemaniu że pogłębia swoją wiarę, nie z powodu bagatelizacji zagadnień związanych z wiarą. Ich zdaniem podczas większego zgromadzenia lepiej odczuwa się siłę wiary, wspólnotę. Ciekawe, że podobny argument wysuwano także w Polsce przy okazji organizowania rekolekcji z Ojcem Johnem Bashabora na Stadionie Narodowym. 

Skoro nożna odprawić Mszę Świętą tak, aby zgromadzenie było liczne, a forma atrakcyjniejsza, czemu tego nie robić? Wówczas cierpi na tym nieco gust tradycjonalistów, ale zyskuje się dla Kościoła tych którzy wolą styl wzorowany na protestanckim. Należy tu zadać poważne pytanie, na które nie od razu odnajdziemy odpowiedź. Co jest ważniejsze, forma czy istota. I czy forma jest tą istotą czy sakrament. Czy najważniejsze jest aby jakoś tych ludzi zachęcać do korzystania z katolickich sakramentów, jakkolwiek, nawet kosztem estetyki i tradycyjnych nawyków, czy pilnować tradycji w sposobie sprawowania nabożeństw. Odpowiedzi na to pytanie w różnych środowiskach będą różne.

MP/firstthings.com

Na podstawie artykułu „A New Model for Catholic Parishes” Williama E. Simona Jr., First Things, 12 grudnia 2013.