Platforma Obywatelska postanowiła „zawstydzić” PiS- dosłownie i w przenośni, ponieważ przygotowała „Konwój wstydu”. Dokładnie: „konwój”. Trochę podobny manewr jak z billboardami „German Death Camps”, tyle że Platforma swoje billboardy obwozi tylko po Polsce. Zobaczymy na nich możliwie najstraszniejsze i najbardziej wykrzywione twarze ministrów rządu Beaty Szydło oraz samej byłej premier (stara taktyka). Pod wizerunkami polityków Zjednoczonej Prawicy oskarżycielsko krzyczą kwoty przyznanych im nagród za 2017 rok. Cel? Wymuszenie na znienawidzonym Jarosławie Kaczyńskim, aby kazał premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i jego ministrom zwrócić nagrody.

Oprócz billboardów ze zdjęciami ministrów, informacją, ile wynosiły nagrody poszczególnych członków rządu, przerobionym logo PiS i hasłem „oddajcie kasę”, jest materiał filmowy. Po każdym nazwisku i kwocie lektor powtarza: „Wstyd! Oddajcie kasę!” Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to samo można powiedzieć politykom Platformy Obywatelskiej, choć oni akurat, przypuszczalnie, swoją „kasę” już wydali. Premierzy Donald Tusk i Ewa Kopacz podczas rządów PO-PSL również byli bardzo hojni dla swoich ministrów.

W lipcu 2013 r. „Fakt” wyliczył, ile milionów rozdał członkom swojego rządu ówczesny premier, Donald Tusk w latach 2008-2013. W sumie uzbierało się 473 miliony złotych! W 2009 r. Wirtualna Polska podawała, że rząd Tuska przez dwa lata wydał na swoje premie 122 mln. Dodajmy, że w lipcu 2013 r. dziura budżetowa wynosiła 25 mld zł, a w ciągu pierwszych siedmiu lat wzrosły podatki, m.in. VAT, akcyzy, składki rentowe. Ulgi likwidowano, pojawiły się natomiast nowe podatki, takie jak te od miedzi i srebra. Tusk był hojny również dla ministrów ze swojej kancelarii.Taki na przykład Paweł Graś otrzymał dodatkowe 12 tys. 500 zł po zaledwie kilkunastu dniach pracy rządu.

Ewa Kopacz, która zastąpiła Tuska na stanowisku premiera, gdy polityk został szefem Rady Europejskiej również hojnie wynagrodziła swoich ministrów. W 2015 r. rozdała ponad 95 mln. Złotych.

W 2011 r. wPolityce.pl informowało, że ówczesny prezydent, Bronisław Komorowski, również sam się nagrodził. Za sprawowanie funkcji marszałka Sejmu przyznał sobie 22 tys. złotych, choć znacznie bardziej hojny był dla swoich zastępców. Wicemarszałek Stefan Niesiołowski tłumaczył później, że nagrody były za ciężką pracę, zwłaszcza w okresie po katastrofie smoleńskiej.

Czy zatem politycy Platformy Obywatelskiej mają prawo krytykować PiS, mówić o „wstydzie”?

 „Połowa Polaków na emeryturze dostaje mniej niż 1.600 zł na rękę. Ile lat będziesz na emeryturze, żeby dostać tyle, co premia Morawieckiego?”-alarmuje Platforma na Twitterze. Duża część internautów przypomina, jak ta partia troszczyła się o emerytów w czasach swoich rządów. Troszczyła się zresztą o wszystkich.

 „Konwój Wstydu” rozpoczyna swoją trasę w Warszawie. Kampanię billboardową pod siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej zainaugurowali posłowie: Mariusz Witczak, Krzysztof Brejza oraz Izabela Leszczyna. Celem kampanii jest, jak powiedział Witczak, „pokazanie Polakom arogancji i buty polityków PiS”.

O arogancji i bucie PiS mówi parlamentarzysta partii, która ma w swoich szeregach takich ludzi, jak Hanna Gronkiewicz-Waltz, która, według wielu komentatorów, powinna ponieść przynajmniej polityczną odpowiedzialność w związku z dziką reprywatyzacją w Warszawie. Gdy wybuchła afera reprywatyzacyjna, prezydent Warszawy zdymisjonowała dwóch swoich zastępców, sama natomiast ogłosiła, że „łaskawie” nie będzie kandydowała w tegorocznych wyborach samorządowych.

Platforma mówi o „bucie i arogancji”, mając w swoich szeregach Ewę Kopacz, która „przekopała ziemię w Smoleńsku na metr w głąb”, zapewniała, że przebadany został „każdy najmniejszy, znaleziony skrawek”. Tak przynajmniej twierdziła, później okazało się, że było nieco inaczej. Mając w swoich szeregach co najmniej kilku polityków, wobec których toczą się postępowania w prokuraturze. Partia, która w trakcie swoich rządów „zmieliła” ok. 7,5 mln podpisów: m.in. w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków, JOW-ów, wieku emerytalnego czy Lasów Państwowych, zarzuca dziś innym arogancję i oświadcza, że będzie coś „pokazywać Polakom”. Polacy jednak w 2015 r. pokazali Platformie... czerwoną kartkę.

Fronda.pl