Rada Ideologii Islamskiej w Islamskiej Republice Pakistanu stwierdziła, że mąż, oczywiście, może bić żonę, a bita kobieta nie ma prawa go opuścić - nawet jeżeli chciałaby schronić się przed przemocą w schronisku.

W najbardziej ludnej prowincji kraju, Pendżabie, wprowadzono przepisy, które ułatwiają kobietom odejście od męża-oprawcy. Nie chodzi przy tym o krzewienie powtórnych związków, a zatem cudzołóstwa, ale o umieszczanie takich kobiet w specjalnych ośrodkach pomocy.

Nauczyciele islamu uważają jednak, że to błędne rozwiązanie. Rada Ideologii Islamskiej wskazała, że mąż prawo "lekko bić" żonę, jeżeli ta nie słucha jego poleceń, nie chce ubierać się tak, jak on jej każe, albo gdy nie chce z nim współżyć z powodów innych, niż religijne. Bicie jest też możliwe, jeżeli kobieta nie kąpałaby się po współżyciu lub w czasie menstruacji. Uderzenie żony jest też według Rady możliwe, jeżeli żona mówi tak głośno, że słyszą ją inni, lub kontaktuje się z nieznajomymi mężczyznami.

Islamscy nauczyciele wskazują, że ich zalecenie oparte jest na szariacie, a więc na zbiorze praw wywodzących się między innymi z Koranu.

kad/rzeczpospolita.pl