I nie wódź nas na pokuszenie... - mówili katolicy na całym świecie przez całe wieki. Dziś w niektórych krajach mówią inaczej... Sam Ojciec Święty twierdzi, że powinno się zmienić słowa Modlitwy Pańskiej. Czy to twierdzenie ma jakiekolwiek podstawy?

 

Nie. Wbrew krytykom dążącym do zmian, słowa ,,i nie wódź nas na pokuszenie'' są w pełni sensowne. Trzeba przyjrzeć się raczej słowu ,,pokusa'', które w Modlitwie Pańskiej ma szersze znaczenie. O tym mówił w rozmowie z portalem ,,Life Site News'' szwedzki lingwista i biblista, ks. Reto Nay, doktor Papieskiego Instytutu Biblijnego, wykładowca aktywny w Szwajcarii, Niemczech, Austrii i Czechach, autor komentarza do Księgi Ezechiela.

Uczony wskazuje, że nie ma żadnego błędu teologicznego w obrazie Boga, który wiedzie nas ku pokusie. Brzmi to na pozór zaskakująco, ale Biblia jasno tego dowodzi. Podsumowując wywód ks. dr. Naya można powiedzieć, że Bóg może sprawić, że jesteśmy wystawieni na pokusę. Bo jak było z samym Panem Jezusem Chrystusem? Czy to nie Duch Święty poprowadził Go na pustynię, by tam był kuszony przez diabła?

W rozmowie z portalem ,,Life Site News'' ks. dr Nay wskazuje, że słowa ,,nie wódź nas na pokuszenie'' są zawarte w identycznej formie zarówno w Ewangelii wg św. Mateusza jak i w Ewangelii wg św. Łukasza. Brzmią one po grecku: καὶ μὴ εἰσενέγκῃς ἡμᾶς εἰς πειρασμόν. To oznacza, że tekst ten jest rzetelny, to znaczy jego brzmienie nie jest wynikiem błędów kopistów czy złego zrozumienia słów Pana Jezusa.

Polskie tłumaczenie greckiego tekstu - podobnie jak angielskie czy włoskie - bazuje na tekście Wulgaty, gdzie czytamy: ,,et ne nos inducas in tentationem''. To dosłowne przetłumaczenie z greki. Stąd słowa ,,i nie wódź nas na pokuszenie'' są jak najbardziej poprawnym oddaniem tekstu Ewangelii, nawet jeśli opartym o Wulgatę.

,,Tekst oryginalny nie daje żadnej innej możliwości tłumaczenia. Nie jest mi znany jakikolwiek okres w historii Kościoła, w którym to tłumaczenie byłoby kwestionowane. Nie ma nawet żadnego powodu gramatycznego czy składniowego, by tak robić'' - powiedział ks. dr Nay.

Kapłan mówi, że nowatorskie tłumaczenia Modlitwy Pańskiej są całkowicie bezpodstawne.

Ksiądz bardzo krytycznie ocenia też stanowisko papieża Franciszka, który tłumaczenie Ojcze Nasz - wierne oryginałowi! - uważa za błędne. To w jego ocenie przywłaszczanie sobie roli wyroczni. ,,Papież nie otrzymał od naszego Pana żadnej władzy zmieniania wiary lub tworzenia swojego własnego Ojcze Nasz'' – powiedział.

,,Zmiana Ojcze Nasz [...] sprawia wrażenie, jakby papież uważał się za mądrzejszego od Słowa Bożego i wszystkich teologów i świętych przed nim. Robiąc tak podważa jednak własną pozycję. Dlaczego mielibyśmy go słuchać, jeżeli, zgodnie z jego koncepcją, następny papież może przedstawić inną wersję?'' - zapytał retorycznie.

,,Pozorną trudnością w tym zdaniu jest rozumienie <<pokusy>>, jak gdyby Ojciec kierował nas ku pokusie, którą On sam dla nas stworzył. A jednak tekst nie mówi, że to Bóg jest źródłem tej pokusy; jest nim diabeł lub człowiek. Proszę spojrzeć na Dzieje Apostolskie 20,19, gdzie św. Paweł mówi o <<pokusach [org. grecki: peirasmon, w Biblii Tysiąclecia: doświadczenia], które spotkały mnie z powodu zasadzek żydowskich>> W tym sensie chrześcijanin jest wiedziony ku dziczy przez Ducha Świętego <<aby był kuszony przez diabła>>. Takie pokusy nie są zaskakujące, bo <<I wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania>> (2 Tm 3,12). Prześladowanie jest rodzajem kuszenia. Stąd nasz Pan prosi Boga, by pokusy końca czasów zostało złagodzone i w tym sensie możemy być <<zbawieni ode złego>> w końcowej, apokaliptycznej bitwie, która czeka wszystkich świętych. Proszę pamiętać, że Mt 24,22 mówi, że <<Gdyby ów czas nie został skrócony, nikt by nie ocalał. Lecz z powodu wybranych ów czas zostanie skrócony>>. To skrócenie jest drogą, przez która Ojciec poprowadzi nas przez pokusy czasu końca'' - powiedział kapłan.

To odnosi się do naszego życia codziennego.

,,Czasy końca są czasami Kościoła. Dla tych, którzy żyją w Kościele i zgodnie z Kościołem, czasy końca są ich <<codziennym życiem>>. Święci doświadczają w swoim życiu dramatycznych znaków czasów końca, źli nie, bo żyją z dala od Chrystusa. I znowu: << wszystkich, którzy chcą żyć zbożnie w Chrystusie Jezusie, spotkają prześladowania>> (2Tm 3, 12). Te prześladowania/pokusy są częścią i znakiem czasów końca'' - podkreślił.

hk/lifeistenews