Portal Fronda.pl: Węgry chcą pozwać w grudniu Unię Europejską ze względu na decyzję o rozmieszczeniu we wszystkich państwach członkowskich kontyngentów imigrantów. Jak ocenia pan poseł tę decyzję?

Andrzej Jaworski, PiS: Władze każdego państwa Unii Europejskiej powinny zapewnić swoim obywatelom zarówno bezpieczeństwo jak i poczucie bezpieczeństwa. Bardzo często trzeba te dwie rzeczy rozgraniczać. Państwo może być bezpieczne, podczas gdy poczucie bezpieczeństwa mieszkańców może być dosyć niskie. Ale może być też wysokie poczucie bezpieczeństwa i niezdolność państwa do zapewnienia go mieszkańcom. W wielu krajach w tym na Węgrzech występują problemy w obu tych aspektach. Nie dziwię się więc władzom w Budapeszcie, że robią wszystko, by to zmienić.

Rząd Węgier wzywa inne kraje, które oponowały decyzjom Brukseli, do przyłączenia się do pozwu. Co powinna zrobić Polska?

Jestem przekonany, że dla rządu Beaty Szydło zapewnienie bezpieczeństwa Polakom jest priorytetem. Wierzę, że nowy rząd zrobi wszystko, aby odwrócić szkodliwe decyzje Platformy Obywatelskiej dotyczące przyjmowania imigrantów. Jeżeli metoda zaproponowana przez Węgrów będzie skuteczna, to mam nadzieję, że pójdziemy także w tym kierunku. Przed podjęciem decyzji węgierską propozycję należy bardzo dokładnie zbadać.

Niemcy deklarowali jeszcze niedawno, że chcieliby w przyszłości skłonić państwa europejskie, w tym Polskę, do przyjęcia znacznie większej liczby imigrantów. Jak będzie reagować na to nowy polski rząd? Inaczej niż Platforma, która, choć kręciła nosem, ostatecznie zgodziła się na dyktat Berlina?

Polska nie może być w polityce zagranicznej na niczyim pasku. Polityka na kolanach w stosunku do naszych sąsiadów prowadzona przez PO była katastrofą. Ludziom, których życie bądź zdrowie jest zagrożone, możemy pomagać na wiele sposobów. Dużo bardziej efektywna i tańsza jest realna pomoc dla potrzebujących poprzez budowanie osiedli w Libanie czy Turcji. Dziś instytucjami, które pomagają najbardziej, są instytucje chrześcijańskie, wysyłające pokrzywdzonym pomoc finansową i rzeczową. Rząd Ewy Kopacz nie miał żadnego konkretnego programu pomocy. Nie wiedział, co zrobić z osobami, które zostaną rozmieszczone na terenie Polski. Zgodził się po prostu na niemiecki dyktat. Wojewodowie mieli znaleźć miejsca, w których przebywaliby imigranci, a poszczególne samorządy miały doprowadzić do faktycznego przyjmowania tych ludzi. Przykładem choćby Gdańsk rządzony przez Platformę, gdzie rada miejska upoważniła prezydenta do pozakonkursowego przeznaczania mieszkań komunalnych dla imigrantów. Dyskutowano już także, w jakich dzielnicach miasta należy ich umieścić.

Zamachy paryskie, przeprowadzone w większości przez osoby urodzone w zachodnich społeczeństwach, pokazują, że tak ubóstwiana przez lewicę asymilacja to miraż. Czy Polska nie powinna uczyć się na tych błędach?

Po pierwsze asymilacja pewnych środowisk etnicznych i wyznaniowych jest niemożliwa. Sytuacjach w państwach Europy Zachodniej doskonale to pokazała. Widzimy, że nie ma tam mowy o integracji, a poszczególne grupy etniczne trzymają się razem, próbując co więcej wprowadzić własne prawo zwyczajowe. Działo się tak na przestrzeni ostatnich lat nawet w tak mocno socjalnych państwach jak Szwecja. Po drugie wśród imigrantów przybywających do Europy jest bardzo wiele osób, które robią to nie tylko ze względów ekonomicznych. Wielu z nich chce wprowadzać w swoim nowym miejscu zamieszkania swoje własne zwyczaje. Gdy dodać do tego także to, że, jak okazało się kilka dni temu, wśród osób biorących bezpośredni udział w zamach we Francji byli także ci, którzy przybyli do Europy wraz z falą imigrantów…

Polska w zgodnej ocenie ekspertów nie jest dziś zagrożona atakami terrorystycznymi. To może się jednak zmienić. Już w przyszłym roku będziemy świętować w Krakowie Światowe Dni Młodzieży. Wiąże się to z podwyższonym ryzykiem terrorystycznym. Sądzi pan poseł, że Polska jest na to ryzyko właściwie przygotowana?

Wielokrotnie rozmawiałem z policjantami, którzy skarżyli się, że środki przeznaczane na ich szkolenia, jak choćby strzelanie czy podnoszenie sprawności fizycznej, są śmieszne. Co mówić dopiero o całym systemie operacyjnym? Mam nadzieję, że nowi ministrowie nie tylko szybko dokonają audytu podległych im instytucji, ale zaczną też rozwiązywać kluczowe problemy, tak, byśmy mogli przeżywać przyszłoroczną wielką uroczystość w Polsce nie tylko w uniesieniu religijnym i duchowym, ale także bezpieczne.

Na dziś sądzi pan poseł, że tak właśnie będzie?

Muszę powiedzieć jednoznacznie, że osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej było okresem, w którym państwo było wygaszane. Teraz czeka nas bardzo poważna odbudowa Polski w każdym aspekcie jej funkcjonowania. 

Dziękuję za rozmowę.