Kreml już zdał sobie sprawę, że na tym etapie nie jest konieczne mieć „prorosyjskiego” prezydenta, ponieważ można zdestabilizować Ukrainę od wewnątrz – pisze James Sherr, specjalista w kwestiach Ukrainy, wykładowca na Uniwersytecie Oxfordzkim i główny ekspert Centrum Badania Konfliktów przy Brytyjskiej Akademii Wojskowej w Londynie.

 

Wyborcy Zełenskiego spodziewają się, że nowy prezydent Ukrainy zniszczy system postsowiecki, ale wymaga to systematycznych wysiłków, a nie widowiska teatralnego, twierdzi ekspert.


„Czy Zelenskiy ma ducha i wolę podjęcia tego wyzwania? Czy może woli nadal grać rolę showmana a nie wdrażać prawdziwe przemiany? A może stanie się listkiem figowym dla tych samych sił systemowych, które są tak znienawidzone przez jego zwolenników? Wkrótce się tego dowiemy” - James Sherr Główny ekspert Centrum Badania Konfliktów przy Brytyjskiej Akademii Wojskowej w Londynie.

System postsowiecki na Ukrainie opiera się na stosunkach „swój człowiek” (patron-klient), na konkurencji i starciach – ale przede wszystkim na dominacji małej oligarchii i podporządkowaniu się prawu pieniędzy i władzy.

Ten system – z jego zdolnością do adaptacji – odrodził się kiedyś z popiołów po rewolucji pomarańczowej, i są już oznaki, że może to zrobić ponownie – pisze brytyjski ekspert.

Sherr zauważa, że demokratyczne siły Ukrainy po zwycięstwie Zełenskiego stoją przed trzema wyzwaniami:

1. Muszą stworzyć koalicję w nowym parlamencie, która powinna pomóc wprowadzać niezbędne reformy i narysować „czerwone linie” dla nowego prezydenta.

2. Nie wolno im pozwolić, aby oligarcha Kołomojśki przekształcił Zełenskiego ze „sługi narodu” na swego sługusa.

3. Oczywiście, Rosja. Ekspert zauważa, że w serialu „Sługa narodu” ona prawie nie wspomina się – i to jest typowe. Z drugiej strony raczej rodzi pytanie: skoro dana osoba jest pod patronatem Kołomojśkiego, który w 2014 r. walczył z putinowskim projektem „Noworosja” w mieście Dnipro (byłym Dniepropietrowsku). Na tym etapie oczywisty jest fakt, że w popularnym serialu telewizyjnym Zełenski przedstawiał się jako wojownik walczący z wewnętrznym „systemem”, a nie z zewnętrznym wrogiem.

Kreml już zdał sobie sprawę, że niekoniecznie mieć „prorosyjskiego” prezydenta, ponieważ można zdestabilizować Ukrainę od wewnątrz. Nadchodzą „niespokojne czasy”, jak to wielokrotnie miało miejsce w historii tego kraju.

Jednak zwycięstwo Zełenskiego nie oznacza przybycia Mesjasza ani zbliżenia się Apokalipsy – podsumowuje główny ekspert Centrum Badania Konfliktów przy Brytyjskiej Akademii Wojskowej w Londynie.

bsw/Jagiellonia.org