Były wiceminister obrony, prof. Romuald Szeremietiew udzielił wywiadu portalowi TySol.pl. Specjalista od obronności był pytany m.in. o zakup Patriotów. Zdaniem profesora Szeremietiewa, systemy Patriot nie gwarantują nam jeszcze pełnej obrony przestrzeni powietrznej.

"Jeżeli nie ma nic, a pojawi się nowoczesny system przeciwlotniczy, to będziemy bezpieczniejsi. Jednak sporo nam do pełnego szczęścia brakuje"-ocenił Szeremietiew. Dopytywany przez dziennikarza portalu, co zatem dałoby nam tę "pełnię szczęścia", historyk wojskowości odpowiedział, że Polska powinna dysponować kompletnym zestawem środków do obrony przestrzeni powietrznej, czyli rakiet, samolotów i śmigłowców, które dałyby nam możliwość strącania środków napadu powietrznego przeciwnika. Jak wskazał Romuald Szeremietiew, gdy Polska będzie dysponować takimi środkami, jak rakiety bliskiego, krótkiego i średniego zasięgu, wtedy będziemy mogli czuć się w pełni bezpiecznie. 

Profesor zwrócił uwagę, że choć Grecja ma 2,4 razy mniejszy PKB niż Polska, to wydaje na obronność 13 mld dolarów, podczas gdy Polska ok. 11 mld. Przykładowo, Polska ma zaledwie 46 F-16, podczas gdy mówi się, że dla skutecznej obrony Polski optymalne byłoby posiadanie ich ok. 200. Jak wskazał Szeremietiew, Grecja ma na uzbrojeniu 397 samolotów, z czego 231 to myśliwce, wśród których jest aż 155 F-16. 

"W systemach rakietowych ważna jest wyrzutnia i rakieta, ale najważniejsze jest rozpoznanie i naprowadzenie rakiet na cel. Jeżeli nie będziemy dysponowali odpowiednim rozpoznaniem i naprowadzaniem rakiet, to ich posiadanie nic nam nie da. Jest jeszcze jedna kwestia, o której trzeba pamiętać: nowoczesne systemy broni naszpikowane są elektroniką. Zdarza się, że zagraniczny producent w elektronice broni może umieścić jemu tylko znane zabezpieczenia, dzięki którym może zablokować działanie systemu, kiedy uzna, że użycie przez nas tego uzbrojenia będzie niezgodne z interesami państwa z którego nasza broń pochodzi"- odpowiedział były wiceszef MON, pytany, czy Patrioty nie zawiodą, tak jak to było np. w Arabii Saudyjskiej. Profesor Szeremietiew wskazał również, że jesteśmy w gorszej sytuacji, niż na przykład Niemcy, którzy, modernizując swoją obronę powietrzną, współtworzą z Amerykanami konsorcjum. Niemcy mają tam 60 procent udziałów, Stany Zjednoczone- 40 procent. W ten sposób mają pełną kontrolę wytworoznego uzbrojenia. Polska, biedniejsza od Niemiec nie mogłaby raczej pozwolić sobie na takie rozwiązania. 

Były wiceminister stwierdził, że nie mając dostępu do danych kontraktu, nie może powiedzieć, czy Polska przepłaca za Patrioty, jednak kupowane przez nas rakiety faktycznie są drogie, zważywszy, że jak na razie mowa o cenie dwóch baterii, natomiast docelowo ma być ich osiem. 

"To ile jeszcze MON będzie musiał wydać, aby Polska miała część systemu obrony przestrzeni powietrznej, część ważną – średni zasięg, gdy mamy jeszcze wprowadzić na uzbrojenie 11 baterii zestawów rakietowych krótkiego zasięgu "Narew", nie wspominając o rakietach bliskiego zasięgu. Zastanawiam się, czy MON dysponuje środkami na te zakupy"-skonstatował rozmówca Tysol.pl.

ajk/Tysol.pl, Fronda.pl