1.We wczorajszym wydaniu dziennika " Rzeczpospolita", ukazał się wywiad z Ludwikiem Koteckim obecnie głównym ekonomistą w ministerstwie finansów, a wcześniej w ekipie Jana Vincenta Rostowskiego podsekretarzem stanu w resorcie finansów pełnomocnikiem d/s wejścia Polski do strefy euro.

Wywiad pod znamiennym tytułem "Stawki VAT można ujednolicić" tak naprawdę zawiera rozważania ministra o wprowadzeniu jednej podstawowej stawki VAT (czyli realizacji jednego z podstawowych zamierzeń programowych Platformy).

Oznaczałoby to likwidację stawek obniżonych, a więc obecnie 5% dotyczącej generalnie nieprzetworzonych produktów rolniczych i 8% dotyczącej głównie przetworzonej żywności, leków i niektórych usług, pośród których największe znaczenie mają te związane z budownictwem i gastronomią.

Zdaniem ministra wprowadzenie jednolitej podstawowej stawki VAT niższej od obecnej wynoszącej 23% (Kotecki przewiduje, że wynosiłaby ona 16 bądź 17%), znakomicie podniosłoby ściągalność tego podatku, uprościło księgowość w wielu firmach i rozliczenia w urzędach skarbowych, wreszcie zapobiegałoby nadużyciom związanym ze stosowaniem obniżonych stawek w obrocie gospodarczym w sytuacjach w których powinna być stosowana stawka podstawowa.

2. Niejako przy okazji tego wywiadu w innym tekście poświęconym podatkowi VAT, przestawiono dane ministerstwa finansów za 2012 rok pokazujące wartość preferencji w VAT wynikających ze stosowania obniżonych stawek na niektóre dobra i usługi.

Dane te pokazują wspomniane preferencje oczywiście w odniesieniu do obecnej wynoszącej 23% podstawowej stawki VAT, a nie tej przyszłej 16 czy 17% ale dają wyobrażenie o strukturze przesunięć obciążeń podatkowych po wprowadzeniu jednej stawki tego podatku, a także o ich skutkach finansowych.

I tak stosowanie obecnych obniżonych stawek VAT (5% bądź 8%), dało (w warunkach roku 2012) w usługach budowlanych preferencje o wartości 11,2 mld zł, w lekach 4,9 mld zł, mięsie 2,9 mld zł, usługach gastronomicznych 1,8 mld zł, produktach rolnych pochodzenia roślinnego 1,8 mld zł, produktach mleczarskich 1,8 mld zł, transporcie 1,7 mld zł, pieczywie 1,5 mld zł, książkach i prasie 1,4 mld zł, wodzie i napojach 1,3 mld zł.

Sumarycznie wartość preferencji podatkowych w podatku VAT na podstawie danych z 2012 roku, wyniosła 43 mld zł i stanowiła blisko 35% całości wpływów z tego podatku do budżetu państwa.

3. Przestawione powyżej wartości dobitnie pokazują, kto zyskałby, a kto straciłby na wprowadzeniu jednej stawki podatku VAT, nawet przy założeniu, że ta nowa byłaby o kilka punktów procentowych niższa od tej obecnej.

Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że najbardziej podrożałaby żywność i to zarówno jeżeli chodzi o produkty rolne nie przetworzone (mięso, czy produkty roślinne- razem obecne preferencje wynoszą 4,7 mld zł), czy też produkty przetworzone (produkty mleczarskie, pieczywo, woda i napoje dla których suma obecnych preferencji wynosi 4,6 mld zł).

Znacząco podrożałyby także leki (wartość obecnych preferencji blisko 5 mld zł) jeszcze bardziej usługi budowlane (wartość obecnych preferencji ponad 11 mld zł) czy też usługi gastronomiczne (wartość obecnych preferencji blisko 2 mld zł).

4. Już te przybliżone dane, pokazują kto były beneficjentem jednej stawki VAT i dobitnie potwierdzają, że Platforma proponując tego rodzaju rozwiązania na pewno nie robi tego w imieniu znakomitej większości polskiego społeczeństwa.

Oczywiście w roku wyborczym, Platforma i PSL takiej zmiany w podatku VAT na pewno nie przeprowadzą (wystarczy, że "dzięki" temu rządowi od 2010 roku aż do 2016 włącznie Polacy płacą podwyższone stawki podatku VAT) ale kto wie czy po ewentualnie wygranych przez te partie wyborach parlamentarnych, ta idea nie zostałaby zrealizowana, skoro tak otwarcie opowiada o niej wysoko postawiony urzędnik ministerstwa finansów.

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl