Twardoch umieścił wpis "pier...się Polsko" tuż po decyzji Sądu Najwyższego, który ocenił, że Ślązaków nie można uznać za odrębny naród. Po tym incydencie prawnik Michał Boruczkowski doniósł do prokuratury na Szczepana Twardocha, uzasadniając swój donos tym, że Twardoch, jako pisarz, jak nikt inny zna wartość słowa. - Nie można kalać własnego gniazda, jakim jest Polska. A jeżeli się to robi, to nie z poczuciem bezkarności - powiedział dla "Dziennika Zachodniego" Boruczkowski, który powołał się na art. 133 kodeksu karnego, który mówi o publicznym znieważeniu RP i zawiadomił prokuraturę o popełnieniu przestępstwa. Za taki czyn można trafić do więzienia nawet na trzy lata.

Sam Twardoch tak odpowiada na złożenie przeciw niemu zawiadomienia do prokuratury: "Wkur..... się, napisałem to na prywatnym Facebooku, sprawa się rozniosła. Nie mam zamiaru się wycofywać ani nikogo przepraszać, oczywiście, ale jest to jakoś frustrujące, bardziej w kategoriach funkcjonowania mediów, no ale nie ma się co oburzać czy smucić, tak świat wygląda i inaczej nie zamierza - mówił w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym".

A ja cieszę się, że złożono doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez Twardocha. Może wreszcie dojrzeje ten wiecznie wulgarny hipsterek?

philo/Tygodnik Powszechny