"Jeżeli w wyborach między nami a PiS będzie różnica 15 proc., to trzeba pomyśleć o zakończeniu projektu Platforma"-stwierdził w rozmowie z tygodnikiem "Wprost" jeden z ważnych działaczy Platformy Obywatelskiej, należący do "frakcji Tuska". 

Według dziennikarzy gazety, w partii panują obecnie grobowe nastroje. Sondaże nie wróżą dobrze Koalicji Obywatelskiej, a przewaga partii rządzącej wydaje się niczym niezagrożona. Jak pisze "Wprost", powołując się na informatorów w PO, w szeregach ugrupowania Grzegorza Schetyny pojawiają się głosy niewykluczające nawet likwidacji Platformy, jeżeli partia poniosłaby bardzo dotkliwą porażkę w wyborach parlamentarnych. 

"Jeżeli w wyborach między nami a PiS będzie różnica 15 proc., to trzeba pomyśleć o zakończeniu projektu Platforma"-mówi anonimowy rozmówca tygodnika, polityk z grona tzw. "tuskowców". Co dalej z opozycją, jeżeli potwierdziłby się ten scenariusz? Zdaniem informatora, należałoby powołać do życia nowe środowisko, skupione wokół kandydata opozycji na prezydenta. Coraz słabsza ma być również pozycja lidera PO, Grzegorza Schetyny. Zdaniem działacza ugrupowania, Schetyna, decydując się na objazd Polski, miał na uwadze nie tyle kampanię, co wybory wewnątrzpartyjne. W ten sposób próbuje przekonać do siebie regionalnych baronów. 

yenn/Wprost.pl, Fronda.pl