Nie przyszłam do Sejmu, żeby załatwiać swoje prywatne sprawy – mówi w wywiadzie dla "Wprost" posłanka PiS i przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold. – Donald Tusk zapewne zostanie wezwany przed komisję (ds. Amber Gold – red.), choć nie w pierwszej kolejności (...) przypisano mi te słowa, choć nigdy niczego takiego nie mówiłam.

– Powiedziałam jedynie, dociskana przed media, że wyobrażam sobie, że były premier będzie wzywany przed komisję. To wystarczyło, żeby opozycja mówiła, że komisja ma charakter polityczny, bo Wassermann już zapowiedziała, iż pierwszym przesłuchiwany będzie Donald Tusk. To samo powtarzali niektórzy eksperci zapraszani do stacji telewizyjnych – mówi Wassermann. – Zastanawiam się, jak wygląda ich system wartości, skoro opowiadają rzeczy bez pokrycia w rzeczywistości. Wszystko to pokazuje, że członkowie komisji muszą być przygotowani na wiele.

Dopytywana o "implikacje polityczne" komisji ds. Amber Gold, odpowiada wprost: muszą być. – Będziemy badali kwestię odpowiedzialności urzędników i polityków. Wymiar sprawiedliwości bada konkretne wątki i sprawy, a my zajmiemy się patologicznym kontekstem.

lop/Wprost