O ile reakcję prezydenta Putina na zestrzelenie rosyjskiego samolotu można uznać za powściągliwą, to posłowie dumy nie przebierają w słowach.

Wygląda na to, że tak zostały rozpisane role do czasu aż wszystkie okoliczności tego incydenty zostaną wyjaśnione, co oczywiście nie znaczy, że zostaną one przedstawione opinii publicznej.

Zastępca przewodniczącego komitetu do spraw obrony Jurij Szwytkin powiedział, że „duma rozważy możliwe warianty odpowiedzi na agresywne działanie Izraela, lecz bez odpowiedniego przygotowania tego się nie zrobi. Jednak reakcja powinna nastąpić i to nie tylko słowna.

Ważne jest by nie sprowokować trzeciej wojny światowej, to już nie przelewki”. Nie obyło się także bez rytualnego wskazania tego, kto stoi za działaniami Izraela, który „jest agresorem, ale za sznurki pociągają Stany Zjednoczone”.

Poseł do Rady Federacji Franc Klincewicz oświadczył, że „podobne incydenty są niedopuszczalne i ma nadzieję, że teraz strona izraelska dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić tę sytuację”.

Rosyjski politolog Pieriendżijew jest przekonany, że incydent zmieni stosunki z Izraelem o 180 stopni. „Wcześniej Rosja starała się pomóc Izraelowi w konflikcie z Iranem i Turcją, czy w utrzymaniu w ryzach libańskiej organizacji Hezbollah. Jest jasne, że teraz tego robić nie będziemy i w konflikcie Izraela z jego sąsiadami zajmiemy ich stronę”.

źródło: Kresy24.pl