Znów o faszyzmie. Ale tym prawdziwym.

W Newsweek wielka tragedia zdiagnozowana!
Z powodu złego 500+ źli ludzie wyjeżdżają nad morze, a tam robią straszne rzeczy.
Piją! Kopulują! Defekują!
Co ten PiS zrobił, że im pozwolił jechać, mogli w końcu pić, kopulować i defekować tam gdzie żyją.

Abstrahując od absurdów tej argumentacji, są w niej dwie składowe całego Lisiego i nie tylko myślenia.

Pierwsze:
- jak pic i kopulować i defekować nad morzem- to tylko my, ci lepsi, kulturalniejsi, bogatsi! [no chyba, że chodzi o to, że czytelnicy Newsweeka i GW nie defekują, nie kopulują i nie piją- ale w to wątpię]

Drugie:
- oni nie potrafią uderzać tylko w polityków, w reprezentacje. Nie potrafią na tym poprzestać. Nie starczy opluć, obrzygać, oszkalować Kaczyńskiego i jego ludzi (co jest o tyle dopuszczalne, że to politycy, bądź co bądź na świeczniku, muszą to "brać "na klatę").
Nie- trzeba opluć i gardzić zwyczajnym człowiekiem, dehumanizować wyborcę PiSu, pokazywać go jako bydlaka i zwierzę.

I to jest prawdziwy faszyzm moi drodzy.
Ale, nie wiem czemu, jakoś jestem przekonany, że wielcy bojownicy z faszyzmem zamilkną, co najwyżej pisną- odczep sie od Tomka.

Dno.

Dawid Wildstein

źródło: Facebook