Brytyjski dziennik Daily Mail na swojej stronie internetowej poinformował, że „aż 90 procent osób, u których zdiagnozowano koronawirusa, może nie mieć go w wystarczającej ilości, aby zarazić kogokolwiek innego”.

Daily Mail ujawnił, że zdaniem ekspertów „testy są zbyt czułe”. Wskazały to badania „na obecność COVID-19 w Massachusetts, Nowym Jorku i Nevadzie”. W USA używane są testy PCR. Wadą tych testów jest to, że „uznają pacjenta za pozytywnego, nawet jeśli ma małe ślady wirusa, które są stare i nie są już zaraźliwe”.

Na podstawie wadliwych testów uznano, że w USA „jest 5,9 miliona przypadków COVID-19, a zginęło ponad 182 000 osób”. W rzeczywistości, jeżeli 90% testów dało fałszywy wynik pozytywny, to zarażać innych może 59.000, a umrzeć mogło 1820. Zapewne tyle samo co roku amerykanów umiera na grypę.

Komentując ustalenia naukowców opisane w brytyjskim dzienniku, należy stwierdzić, że oczywiście ustalenia naukowców nic w USA nie zmienia. Korporacjom i rekinom finansowym może zależeć na lock downie i zniszczeniu małych i średnich firm w USA, by przejąć ich rynki, konsumentów, a ich majątki wykupić za grosze. Władze USA hojnie opłacają lekarzy, by wbrew faktom stwierdzali jak największą ilość zgonów na Covid-19 – celem jest masowa panika.

 

Jan Bodakowski