Daniel Olbrychski zagra w najnowszym filmie Patryka Vegi dotyczącym polityki. Według doniesień niemieckich mediów nadających w Polsce, film ma mieć wpływ na wynik wyborów - oczywiście dobry dla opcji berlińskiej, tzn. PO i przybudówek.

Film o tytule "Polityka" ma trafić do kin 6. września. Jak twierdzi Vega, kręcił go pod innym tytułem, a składa go w Tokio, żeby nic nie zakłócało prac. Według niemieckich mediów nadających w Polsce, PiS miało proponować Vedze przesunięcie premiery.

Rzecz skomentował w rozmowie z "Wirtualną Polską" właśnie Olbrychski.

" Jeśli próby zablokowania projektu ze strony ludzi obawiających się o swoje stołki się pojawiają, to przecież to nie jest przypadek. Musi świadczyć o sile dzieła. Nie twierdzę, że sztuka potrafi zmieniać świat. Może byłoby to zbyt idealne, a może zbyt szalone i niesłuszne, bo artyści nie zawsze potrafią być całkowicie odpowiedzialni za wszystko, co robią. Potrzebują pewnych hamulców czasami. Ale bez artystów i bez sztuki cywilizacja od starożytnych Greków, poprzez Szekspira, aż po nazwiska, które już wymieniłem, wyglądałaby zupełnie inaczej" - powiedział.

Następnie porównywał telewizję stanu wojennego do TVP pod kierunkiem Jacka Kurskiego.

"Moje pokolenie wystąpiło przeciwko telewizji stanu wojennego, która niewiele tylko mniej była przerażająca niż to, co mamy teraz w telewizji Kurskiego. Moi ówcześni koledzy, bo ja byłem wtedy za granicą, urządzili bojkot. Ja mam fantastyczne wspomnienia wspaniałości mojego środowiska, które było wyraźne w swoich poglądach i odważne. Jeśli teraz są koledzy, którzy się czegoś boją, no to tylko im mogę współczuć. Zapewniam jednak, że w filmie bierze udział plejada znakomitych aktorek i aktorów, moich kolegów i koleżanek, przyjaciółek i przyjaciół, którzy grają wspaniale i nie boją się" - stwierdził.

bsw/wp.pl