- Muszę zaprotestować przeciwko sankcjom, które dotknęły prof. Nalaskowskiego, ale uczelnia w tej sprawie ma autonomię - oświadczył w piątek wicepremier, szef resortu nauki Jarosław Gowin. W ten sposób minister odniósł się do sprawy zawieszenia na UMK prof. Aleksandra Nalaskowskiego po jego felietonie nt. społeczności LGBT.

- Mnie się też ta metafora („Wędrowni gwałciciele”) nie podoba. Powinniśmy unikać tak ostrych sformułowań, które mogą ranić wielu ludzi, ale równie mocno, a nawet jeszcze bardziej, nie podoba mi się reakcja władz Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika — powiedział Gowin w radiowej Trójce.

- Przypomnę, że są profesorowie w Polsce, którzy wypowiadali się w sposób bez porównania bardziej drastyczny - tylko w druga stronę, że przywołam liczne wypowiedzi prof. Hartmana. Nie spotkały go za to żadne konsekwencje i - żeby była jasność - ja nie domagałem się wyciągania konsekwencji wobec prof. Hartmana, bo uważam, że jest konstytucyjna zasad wolności słowa — dodał minister nauki i szkolnictwa wyższego.

- Tym bardziej muszę zaprotestować przeciwko sankcjom, które dotknęły prof. Nalaskowskiego — zaznaczył Gowin.

- To jest autonomiczna decyzja władz uczelni, natomiast prof. Nalaskowski może się odwoływać do rzecznika dyscyplinarnego działającego przy ministerstwie - dodał szef resortu nauki

tg/PAP/wpolityce.pl