211 osób trafiło do aresztu po burzliwej manifestacji antyimigranckiej w Lipsku. Zwolennicy Legidy starli się ze skrajną lewicą. To już drugi poważny incydent spowodowany wydarzeniami nocy sylwestrowej w Kolonii.

 

Według BBC ok. 2 tys. zwolenników Legidy, czyli lokalnej odmiany antyimigranckiego ugrupowania Pegida manifestowało w Lipsku przeciw atakom imigrantów na kobiety. Niesiono transparent z napisem „Rapefugees not welcome” (w wolnym tłumaczeniu: „uchodźcy-gwałciciele nie są mile widziani”) oraz tabliczki krytykujące kanclerz Angelę Merkel. Demonstracja weszła na teren dzielnicy Connewitz zamieszkanej w dużej mierze przez zwolenników lewicy. Doszło do aktów wandalizmu: wybijano szyby i podpalano samochody. Za pomocą sztucznych ogni wzniecono pożar w jednym z budynków.

Zwolennicy lewicy także manifestowali. Demonstranci z oby stron starli się ze sobą.

Policja zatrzymała 211 zwolenników Legidy. Nie ma informacji o tym, by do aresztu trafił także ktoś z lewicowych demonstrantów.

Zajścia w Lipsku to już drugi incydent związany z wydarzeniami w Kolonii, gdzie w noc sylwestrową grupy imigrantów atakowały kobiety. W niedzielę w Kolonii pobito 11 osób pochodzących z Pakistanu, Syrii i Gwinei.

 

 

KJ/BBC