Cała Polska już widziała Panią Annę Zawadzką! To ta Pani w różowej sukience - która nawet do Kościoła nie potrafi ubrać się stosownie - i która wczoraj w kościele pw. św Anny zaczęła krzyczeć demonicznie, że chce prawa do zabijania dzieci nienarodzonych. 

DOŁĄCZ DO NAS NA FB! MY BRONIMY LUDZKIEGO ŻYCIA, czyli warto rodzić dzieci!


Dziś jak można było się domyśleć, Pani Zawadzka będzie udzielać wywiadów dla mediów liberalnych, gdyż stała się przez swoje kretyństwo twarzą tych, którzy chcą zabijać - LEGALNIE - dzieci nienarodzone. 

Ale oto kilka przemyśleń Pani Zawadzkiej, jakie znalazły się w wywiadzie dla portalu naTemat.

Zawadzka: „Byłam fundamentalistką katolicką. Wiem z doświadczenia, jakie metody stosują biskupi i księża, jak głośno i mocno ingerują w politykę, prawo i przestrzeń publiczną. Dlaczego my, kobiety, mamy tego nie robić?”.  

„Wczoraj nastąpiło złamanie tabu, w innych obrządkach nabożeństwo polega na wspólnym spotkaniu, dyskusji, rozmowie, a u nas jest to egzekwowanie posłuszeństwa, ja jestem kapłanem, a wy macie słuchać. Ludziom nie wolno się odezwać. To oburzające”. 

„Kościół rzymskokatolicki, jako organizacja podległa Watykanowi, nie ma prawa wtrącać się do Polski. A jednak ciągle się wtrąca”. 

„Wczoraj w tym kościele ochrzczono troje bezwolnych dzieci, przyniesionych do świątyni na rękach rodziców. Gdy te dzieci dorosną i stwierdzą, że nie zgadzają się z doktryną Watykanu, będą miały kłopoty z wypisaniem się z Kościoła rzymskokatolickiego. To nie przypadek, że do tej wspólnoty wyznaniowej przyjmowane są nieświadome niemowlęta. Potem biskupi mają podkładkę do swojej propagandy, jakoby 95 proc. Polek i Polaków było katolikami (…) Tą propagandą powszechnej przynależności do Kościoła, biskupi uzasadniają swoją ingerencję w politykę i biorą grube pieniądze z budżetu Polski i w ramach dotacji Unii Europejskiej”. 

O swoim odejściu od katolicyzmu: „Miałam 8 lat. Pierwszym momentem była spowiedź, która była dla mnie bardzo trudnym doświadczeniem. W końcu dziecko ma wtedy opowiadać swoje najintymniejsze sprawy obcemu mężczyźnie. To rodzaj przemocy psychicznej, który służy wyrabianiu nawyku posłuszeństwa wobec księży (… ) Byłam zmanipulowanym psychicznie dzieckiem. Jako ofiara katolickiej indoktrynacji, nie byłam w stanie sięgnąć po inną gazetę, nawet gdybym miała pewność, że ksiądz nigdy by się nie dowiedział. Z gazet czytałam tylko "Rycerza Niepokalanej". Jeździłam na wycieczki kościelne. Gdyby była u nas oaza, to bym się zapisała.

Oto mamy kolejną gwiazdę ateistycznego polskiego piekiełka. Zostaje tylko jedno: szturm modlitewny o duszę Pani Zawadzkiej, by jak najszybciej nawróciła się!

Philo