Opiniodawczy magazyn "Der Spiegel" pisze w najnowszym wydaniu o nagłym spadku popularności Pawła Kukiza, który jako niezależny kandydat w majowych wyborach prezydenckich w Polsce zajął niespodziewanie trzecie miejsce.

"Dwa miesiące później jego czas minął", pisze hamburski tygodnik. Po sukcesie w majowych wyborach Kukiz uchodził za "wschodzącego politycznego nowicjusza", który mógł być "niebezpieczny dla obecnego establishmentu", analizuje "Der Spiegel", przypominając, że w ankietach Ruch Kukiza cieszył się 30-procentowym poparciem. Kukuz wystąpił "przeciwko rządowi, dwóm największym partiom i rzekomo zabetonowanym strukturom", pisze magazyn.

Tymczasem od kilku tygodni Kukiz traci poparcie, osiągając w ostatnich ankietach zaledwie 13 proc. Ponadto na konwencie Ruchu "zirytował wielu swoich zwolenników odmową przedstawienia politycznej agendy", pisze "Der Spiegel". Zaznacza, że dla Kukiza programy polityczne to jedynie "sterta kłamstw", a opinia publiczna mogła do tej pory poznać zaledwie niewiele politycznych postulatów muzyka. Wśród nich znalazły się m.in. postulat reformy prawa wyborczego, legalizacji marihuany i sprzeciw wobec aborcji. W obecnych prognozach jednak prowadzą politycy czołowych ugrupowań politycznych, zaznacza niemiecki magazyn: Beata Szydło z narodowo-konserwatywnej partii Kaczyńskiego i urzędująca premier Ewa Kopacz z obozu liberalnego.

oprac. Katarzyna Domagała - DEUTSCHE WELLE