Profanacja w Goleszewie, profanacja figury Chrystusa w Warszawie to fragment tzw. „większej całości”. Ataki na Kościół nie są przypadkiem. W Stanach Zjednoczonych, oprócz obalania pomników (także takich świętych zasłużonych dla praw rdzennej ludności, jak Junipero Serra!), z napaścią spotykał się również sam Kościół, choć na pozór trudno dopatrzyć się tutaj związku z protestami, jakie wstrząsnęły tym krajem po śmierci George’a Floyda. Jednak taki związek dostrzega amerykański ksiądz Michael P. Orsi.

„Dla wielu ludzi ataki na struktury kojarzone z wiarą wydają się niemożliwe do wyjaśnienia. Protesty i rozruchy mają ponoć naturę polityczną. Co domy modlitwy albo religijne symbole mają wspólnego z polityką rządową, nadużywaniem władzy politycznej, strukturalną niesprawiedliwością?” – pyta ks. Orsi na portalu „Life Site News”.

Zdaniem amerykańskiego duchownego to, że kościoły stały się przedmiotem ataku, ma oczywiste wytłumaczenie: „Kościoły są stróżami standardów społecznych. Religia wyraża wieczne zasady prawa naturalnego. Wzywa nas do właściwego rozumowania, do czystości serca, do miłości naszych bliźnich. I do właściwego zachowania”.

Prawo, które Mojżesz otrzymał na Górze Synaj, zostało przechowane do naszych czasów, a „od tego podstawowego rdzenia prawdy wywodzą się wszystkie kodeksy, regulacje i kary, które pozwalają nam żyć razem w społeczeństwie” – stwierdza ks. Orsi. I dodaje: „Potrzebujemy prawa: tak dużo prawa, jak to konieczne i tak mało prawa, jak to możliwe”.

Stąd zdaniem księdza Orsi dla anarchistów „religia i władza cywilna to dwie strony tej samej monety”. I dlatego też religia i Kościół stały się przedmiotem ataku francuskich rewolucjonistów oraz ich następców: komunistów. Choć odwołują się oni często do słów Chrystusa, a zwłaszcza do Jego wezwania, by kochać bliźniego, to w rzeczywistości dążą do zniszczenia tego, co zapewnia nadzieję i polepszenie życia jednostek.

„Utożsamianie się z Kościołem to życie moralne i zachowywanie standardów etycznych. To wyklucza bezsensowną przemoc i rozpustne życie zamaskowane jako pryncypialny aktywizm” – stwierdza ks. Orsi. Jednocześnie duchowny przypomina słowa biskupa Fultona J. Sheena, który zainspirowany Krótko opowieścią o Antychryście Włodzimierza Sołowjowa, przewidywał, że Antychryst przyjdzie w przebraniu wielkiego humanitarysty, który będzie tak „tolerancyjny”, że będzie to oznaczać „obojętność na dobro i zło, prawdę i błąd”. Jednocześnie Antychryst będzie twierdził, że „ludzie nigdy nie będą lepsi, dopóki nie stworzą lepszego społeczeństwa”, a to z kolei spowoduje, że „egoizm dostarczy paliwa do następnej rewolucji”.

Wygląda więc na to, że „jest to czas życia z niebezpieczeństwem – tak jak w przypowieści Jezusa pszenica i kąkol rosły razem aż do żniw – pisze ks. Orsi. – Bądźcie pewni – żniwa nadejdą. Prawo pozostanie. Wiara przetrwa. Bóg zwycięży”.

 

jjf/LifeSiteNews.com