„Zamiast jednak "honorowania" najgorszych filmów roku, redakcja "Weekendowego Magazynu Filmowego" TVP1 wybierała hurtem najgorsze polskie produkcje ostatniej dekady. Zespół "Weekendowego Magazynu Filmowego", którego prowadzącym jest Tomasz Raczek (stąd krążąca już w sieci alternatywna nazwa nagrody: Zemsta Raczka), zdecydował się na wytypowanie najgorszych rodzimych filmów ostatniej dekady”- czytamy na gazeta.pl. Warto przypomnieć, że Tomasz Raczek został postraszony sądem przez producentów „Kac Wawa”, za to, że jego recenzja psuje filmowi reputację i producenci tracą przez nią podobno kasę. „Kac Wawa” w opinii większości krytyków przelał czarę goryczy i spowodował, że skala obciachu sięgnęła zenitu. Przypomnijmy kilka określeń tego antyfilmu: „Scenariusz Piotra Czai i Jacka Samojłowicza to już upadek polskiej komedii”- pisała „Gazeta Polska Codziennie”. „Debilizm goni debilizm, tandeta goni tandetę. Pod tym kątem widz nie otrzymuje ani chwili wytchnienia, w czym zdecydowanie nie pomagają i aktorzy, niektórzy nieświadomie parodiujący już sami siebie”- pisała Stopklatka. „Mam szczerą nadzieją, że aktorzy występujący w filmie "Kac Wawa" (a szczególnie Pawlicki, którego cenię, póki co...) dostali za udział w nim dostatecznie dużo pieniędzy, aby znieczulić sie na tyle skutecznie i mocno, by zapomnieć, że kiedykolwiek świadomie wystąpili w takim koszmarnym gównie, które obraża słowo "kino"- zauważyła zaś Karolina Korwin Piotrowska. „To nie jest po prostu zły film. Ten film jest jak choroba, jak nowotwór złośliwy: zabija wiarę w kino i szacunek do aktorów. Patrząc na Romę Gąsiorowską, Sonię Bohosiewicz i Borysa Szyca, grających główne role, czułem się tak jakbym patrzył jak ktoś przerabia kochanych członków rodziny na dziwki i alfonsów”- pisał Raczek w słynnej już recenzji. Wydaje się, że to właśnie „Kac Wawa” spowodował, że redakcja "Weekendowego Magazynu Filmowego" zdecydowała się na rozdanie polskich „Malin”. Wczoraj ogłoszono nominacje.

 

O "zwycięzcy" nagrody zadecydują widzowie, głosujący za swoich filmy  przez internet. Nominowane filmy to: "Zamiana" Konrada Aksimowicza, "Weekend" Cezarego Pazury, "Wyjazd integracyjny" "Ciacho" Patryka Vegi i, oczywiście,  "Kac WAWA" Łukasza Karwowskiego. Mnie jednak brakuje paru antyfilmów w zestawieniu. A gdzie żałosne filmy zrobione dla półgłówków- "Gulczas, a jak myślisz", "Yyyreek!!! Kosmiczna nominacja", w których grali  gwiazdorzy „Big Brothera”? Gdzie jeden z najbardziej obciachowych polskich filmów ostatniej dekady "1920 Bitwa warszawska"?  Niestety polskie kino przez lata było na takim dnie ( dopiero Krauze, Smarzowski i kilku innych młodych twórców wyciągają nas z bagna), że filmów, które zasługują na wieczne potępienie jest więcej. Ja do listy dołożyłbym „Wirus” Kidawy- Błońskiego ( reżyser zrehabilitował się dopiero znakomitą „Różyczką”), wszystkie filmy Jarosława Żamojdy na czele z kuriozalnymi i wywołującymi ultra zażenowanie „Młodymi Wilkami”, niestety „Reich” świetnego reżysera jakim jest Władysław Pasikowski, gdzie Bogusław Linda przeszedł granicę autoparodii na lata zaszkodził własnemu wizerunkowi czy…w sumie nie ma sensu dłużej wymieniać. Tego naprawdę jest tak wiele, że wyszedłby test do kwartalnika. Jestem  jednak ciekaw czy polscy twórcy szmir będą mieli na tyle dystansu do swojej pracy, że zaczną pojawiać się na rozdaniu „nagród” jak ich koledzy w USA. Tam „Złotą Malinę” dla najgorszej aktorki roku z uśmiechem na ustach odebrała nawet Sandra Bullock. Patrząc jednak na reakcję „Kacu Wawa” mam wątpliwości…

 

Łukasz Adamski