Już wiadomo, że nie będzie żadnej debaty Komorowski – Duda.

Nie to, żeby się Pan Prezydent bał, nic z tych rzeczy. Trochę mu Nałęcz napisze, trochę Szogun - odczyta i sobie poradzi.

Problem w tym, że tej debaty nie da się skoordynować, bo podczas gdy Komorowski czyta, to Duda niestety mówi.

Na domiar złego Komorowski trzy razy wolniej czyta, niż Duda mówi.

Zadadzą pytanie, nawet umówione, nie żeby tam zaraz podchwytliwe – Duda trzy razy odpowie, zanim Komorowski raz przeczyta.

Problem wystąpi również w tej kwestii, że Komorowski będzie chciał odczytać tradycyjne pozdrowienia i podziękowania dla małżonki, natomiast Duda zasadniczo w swoich publicznych wystąpieniach małżonki nie pozdrawia.

No i może być również problem krzesła - Duda usiądzie, a Komorowski będzie na krześle stał…

Janusz Wojciechowski