W jednej z warszawskich knajp siedzi Gosia i Julita. Nie widziały się kilka tygodni. Okres wakacji porozrzucał je po świcie, przyszła pora na to, by przy drinku nadrobić zaległości. Raptem do jednej z nich dzwoni kolega: Włoch na stałe mieszkający w Londynie. „Jestem na weekend w Warszawie, spotkamy się?” Godzinę później pojawia się w drzwiach. „Nie wierzę! Dwie takie piękne kobiety i jeszcze nikt się do was nie dosiadł?”. Dziewczyny witają się z nim i zgodnie odpowiadają: „Tutaj nigdy nas nikt nie zaczepia. Chyba że faceci w klubach, którzy są już po kilku głębszych”. Luca twierdzi, że zarówno w Rzymie jak i w Londynie nie mogłyby porozmawiać w spokoju, bo zaraz ktoś by się do nich przysiadł. Czy rzeczywiście Polscy faceci boją się zacząć rozmowę?
 
- Niestety musze się z tym zgodzić – przyznaje 28-letni Grzesiek, który kilka lat spędził za granicami kraju. Jest muzykiem, dokształcał się w Danii, w Anglii, udało mu się nawet dostać kilkumiesięczne stypendium w Nowym Jorku. - Nie wiem do końca z czego to wynika, ale mam wrażenie, że jest to gdzieś zakodowane w naszym wychowaniu. Ciągle mam gdzieś w głowie taki frazes jak porządna dziewczyna. Wydaje mi się, że w naszym kraju kiedyś utarło się takie powiedzenie...

Przyznaje, że sam wciąż ma z tym problem, ale kilka doświadczeń życiowych pokazało mu, że nie taki diabeł straszny jak go malują. - Parę razy przełamałem się i podszedłem do dziewczyny. I wiesz co? Okazało się, że one bardzo pozytywnie zareagowały na moją inicjatywę. Byłem zaskoczony. Myślałem, że zaraz usłyszę taki tekst, który podetnie moje skrzydła raz na zawsze. Tym czasem okazało się coś zupełnie innego: one wręcz czekają na kontakt – dodaje. 

Grzesiek przekonał się, że nawet w sytuacji, kiedy trafi na dziewczynę, która nie jest nim zainteresowana, może być bardzo miło. - Kiedyś zobaczyłem w metrze piękną blondynkę. Przez całą drogę nie mogłem oderwać od niej oczu. Kiedy wysiadła, pobiegłem za nią i szczerze opowiedziałem o co chodzi. Uśmiechnęła się i wyjaśniła mi, że właśnie jedzie na randkę ze swoim facetem, w którym jest bardzo zakochana. Najbardziej jednak podobało mi się to, co powiedziała: „To był najmilszy akcent tego dnia, kobiety zawsze lubią usłyszeć komplement. Nie przestawaj tego robić, bo zawsze warto spróbować.”
Do dzieła więc!
 
za; http://kobieta.wp.pl/