Parlamentarny Zespół na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej zaapelował do dyrektorów i nauczycieli w szkołach, by zgłaszali swoje placówki do akcji "Szkoła przyjazna rodzinie". Ma to oznaczać, że dana szkoła jest całkowicie wolna od homopropagandy. Obecnie odopowiedni cerfytikat świadczący, że w placówce nie ma kłamstw LGBT, ma 1050 szkół.

Certyfikaty "Szkoła przyzjana rodzinie" wydaje "Fundacja Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny". Szkoła - albo przedszkole - otrzymując certyfikat zobowiązuje się, że nie pozwoli na żadną formę homoseksualnej propagandy w swoich murach. Fundacja zaznacza, że chodzi tu o niedopuszczenie do przedwczesnego "uświadamiania" seksualnego, czy też głoszenie kłamstw o odrębności płci społeczno-kulturowej od biologicznej. Niedopuszczalne jest też podważanie znaczenia rodziny.

O sprawie mówił w Sejmie Paweł Kwaśniak ze wspomnianego Centrum. Razem z nim wystąpił przewodniczący parlamenternego zespołu na rzecz Polityki i Kultury Prorodzinnej, Piotr Uściński (Prawo i Sprawiedliwość). Jako przykład homopropagandy obaj mówcy wskazali tzw. "Tęczowy piątek" - akcję środowisk homoseksualnych, która zachęca w szkołach do wspierania tez LGBT. Akcja ta jest organizowana przez lewacką Kampanię Przeciw Homofobii, niestety niektóre szkoły biorą w tej hucpie udział, ku niemałemu zgorszeniu normalnych ludzi.

Poseł Uściński zaznaczył, że rodzice mają konstytucyjne prawo do ochrony swoich dzieciprzed deprawacją i wychowywania ich w zgodzie z własnymi przekonaniami. To z kolei, dodajmy, oznaczać powinno oczywiście przekonania czysto chrześcijańskie, najlepiej - katolickie. Z tym zaś homoseksualna propaganda, oparta na kłamstwie, manipulacji i krzewieniu ohydy, jest całkowicie niezgodna.

bbb/Fronda.pl