"Niee, dochodzi, dochodzi [do zapłodnienia - przyp. autor], tylko się nie może zagnieździć" - tymi słowami nawet Monika Olejnik prostowała niewiedzę posła Niesiołowskiego, występującego niedawno na antenie TVN24.

"Znaczy, ale kto to, kto to wie, jak to wiadomo, jak to stwierdzić w ogóle, ale kto to określa?" - rozmywał temat poseł Niesiołowski przyparty do muru, w czasie gdy Olejnik zwracała uwagę, że dowiodły tego badania i mówią o tym lekarze.

Później nie było lepiej. Pan poseł znów dał wyraz swojej ignorancji i skomentował kolejną sprawę o której nie ma pojęcia - tym razem obrażając jednego z najwybitniejszych w kraju ginekologów - profesora Chazana.

"Dla mnie prof. Chazan, proszę wybaczyć, jest obrzydliwy no, (...) jest raczej kompromitacją medycyny (...)" - recytował Niesiołowski, przy okazji atakując konstytucyjne prawo przynależne przecież nie tylko prof. Chazanowi, ale każdemu lekarzowi: "Jaka klauzula sumienia, no to niech zmieni zawód. To jest kompromis aborcyjny i miał psi obowiązek realizować prawo".

Niewiedza posła Niesiołowskiego zakrawa o śmieszność i budzi politowanie u każdego kto ma choćby podstawową wiedzę z zakresu rozwoju prenatalnego człowieka. Stefan Niesiołowski jest jednak profesorem Uniwersytetu Łódzkiego* na Wydziale Biologii i Ochrony Środowiska, co jest mniej zabawne i rodzi pytania:

1. Jak zachowanie profesora Niesiołowskiego ma się do ślubowania studentów UŁ, zobowiązujących się "dbać o godność studenta i o dobre imię Uniwersytetu Łódzkiego - samorządnej wspólnoty poszukującej prawdy na zasadach wolności nauki i poszanowania odrębności światopoglądowych"**?

2. Czy profesorów obowiązują niższe standardy niż studentów?

3. Czy brak kultury profesora Niesiołowskiego, połączony z niedouczeniem, doczeka się reakcji ze strony władz Uniwersytetu Łódzkiego?

Zadajmy je Uniwersytetowi Łódzkiemu! Podpiszmy petycję (klikając TUTAJ). Nie przechodźmy obojętnie wobec chamstwa, propagowania niekompetencji i obrażania szlachetnych ludzi!

Adam Kulpiński, Stoaborcji.pl