Portal Fronda.pl: Pani Halina Bortnowska stwierdziła dziś na łamach „Wyborczej”, że ks. Wojciech Lemański jest ofiarą mobbingu. „Mobbing jest groźny i niebezpieczny także w Kościele i gdy dotyka kapłana. Zbudźcie się więc wszyscy, od których cokolwiek zależy. Nie wolno opuszczać ofiary tego przestępstwa, zwłaszcza jeśli sprawcami krzywdy są przełożeni czy koledzy” – zaapelowała. Zgadza się Pan z taką opinią?

Dominik Tarczyński: To jest bardzo symboliczna wypowiedź, zresztą nie pierwsza pani Bortnowskiej, która chce postrzegać Kościół jak korporację. To symboliczne, że używa języka dotyczącego firm i korporacji, gdzie wpływy mają ci, którzy są silniejsi, mają więcej pieniędzy. Bortnowska tak właśnie chciałaby widzieć Kościół, ale on nie jest korporacją! Kościół nikogo nie mobbinguje, ale kocha, ponieważ hierarchia jest wyrazem miłości. Nie są to napompowane słowa, ale fakty. Kościół, dzięki Bogu, jest hierarchiczny, a nie demokratyczny. To jest kolejna odsłona w dyskusji na temat natury Kościoła katolickiego. Jeszcze raz powtórzę – Kościół to nie jest, jak chciałaby pani Bortnowska, korporacja. Tak byłoby najwygodniej dla komentujących pokroju pani Bortnowskiej, ale tak nie jest i nigdy nie będzie. Kościół zawsze był hierarchiczny i na wieki tak już pozostanie. Hierarchia jest błogosławieństwem, nie przekleństwem.

Właśnie kuria warszawsko-praska poinformowała o zamknięciu kościoła w Jasienicy do odwołania. Powodem są przykre zdarzenia, do których doszło w niedzielę. Jak Pan ocenia decyzję abp Henryka Hosera?

To bardzo odważna, bardzo dobra i bardzo potrzebna decyzja abp Hosera. To nie media zarządzają Kościołem w Polsce, od tego są biskupi. To zresztą kolejna dobra decyzja ordynariusza warszawsko-praskiego, która pokazuje, że ani abp Hoser, ani żaden inny biskup w Polsce nigdy nie ulegnie prymitywnym presjom i formom nacisków ze strony mediów. To decyzja, która jest potrzebna samym parafianom z Jasienicy. Niestety, ulegli oni niezdrowej ekscytacji podsycanej przez media laickie. Decyzja abp Hosera jasno wskazuje, kto w Kościele jest odpowiedzialny za wiernych, jaka jest hierarchia. Parafianie muszą przyjąć do wiadomości to, jakiego Kościoła są członkami, bo decyzja kurii to także wyraz miłości i troski o Kościół. Gdyby tak nie było, to Kościół byłby pozostawiony samemu sobie. Interwencja pasterza była potrzebna, aby zaopiekować się trzodą, z czego bardzo się cieszę. Dla jasności dodam – ta decyzja nie była konieczna w tej sytuacji, bo przecież odpowiedni dekret został wydany. Ks. Lemański otrzymał polecenie dostosowania się do wyznaczonych zasad. Można było to zostawić, ale widać ogromną troskę i odwagę abp Hosera. Bardzo cieszę się z jego postawy. To świetna decyzja, która zapada w doskonałym czasie. Widać tu roztropność i doświadczenie, a także prowadzenie Ducha Świętego. Ta odwaga abp Hosera to właśnie owoc Ducha Świętego.

Mówi Pan o doskonałym czasie, ale przecież trwa Wielki Tydzień, a parafianie z Jasienicy zostali na najważniejsze dla katolików święta z zamkniętym kościołem.

To doskonały moment na to, żeby powiedzieć, czym jest Wielki Tydzień. Zawsze po Wielkim Piątku jest Niedziela Zmartwychwstania. Wielki Tydzień jest dla katolików szczególnym czasem zastanowienia się nad misterium Męki i Zmartwychwstania. Czasem na odnalezienie trudnych sytuacji w naszym życiu i odniesienie ich do swojej wiary. Jedna z parafianek z Jasienicy w komentarzu dla TVN24 powiedziała, że nie widzi dla siebie miejsca w takim Kościele. To bardzo przykre, bolesne. Ale trzeba jasno powiedzieć, że Kościół katolicki to nie jest organizacja, która przymusza ludzi do uczestniczenia w niej. W Kościele nie jest się na siłę. Owszem, Kościół przyjmuje wszystkich, a każde odejście jest wielkim bólem, ale nie można zapominać, kto lokalnym Kościołem zarządza i jakie są zasady Kościoła, do którego się należy. Dlatego wierzę, że to jest dobry czas. Nie jest tak, że bez jednej parafii Kościół przestaje funkcjonować. Wierzę, że parafianie z Jasienicy będą mogli godnie przeżyć Święta i nie będą pozostawieni sami sobie. Decyzja abp Hosera to wyraz troski i opieki nad parafią, aby nie stało się nic gorszego. Jestem pewien, że pomimo różnych przejść i trudności, jakich doświadcza w Wielkim Tygodniu każdy katolik, kuria zadba o tych ludzi. Abp Hoser nie zostawi ich samych, z pewnością będą mogli godnie przeżyć Święta Zmartwychwstania Pańskiego.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk