Poseł Prawa i Sprawiedliwości, Dominik Tarczyński odniósł się do działań Komisji Europejskiej wobec Polski i Węgier. Unijni ministrowie ds. europejskich zajmują się dziś tymi krajami w kontekście procedury z art. 7 unijnego traktatu. 

Komisja Europejska ma przedstawić dziś propozycję dotyczącą praworządności w Polsce, szczególnie w kontekście niedawnego wyroku TSUE. 

"Jest to nagonka tylko i wyłącznie spowodowana donosami – trzeba powiedzieć wprost i powtarzać, że od wielu lat mamy do czynienia z dywersją przedstawicieli Platformy czy teraz Lewicy, którą Platforma wprowadziła do Parlamentu Europejskiego, i zachęcaniem swoich politycznych sprzymierzeńców, aby taką atmosferę medialną formalnie-prawną cały czas podgrzewać"-ocenił Dominik Tarczyński w rozmowie z Radiem Maryja 

"Bardzo ważne jest to, że cały czas nie mówi się tylko o Polsce, ale o Polsce i o Węgrzech. Węgry są też takim celem, który od lat w Unii Europejskiej jest wyznaczany przez liberałów, przez tych, którzy nadal mają większość w Parlamencie Europejskim"-zauważył polityk. Gość Radia Maryja zwrócił uwagę, że Polska znajduje się obecnie w lepszej sytuacji- rząd ma komisarza odpowiedzialnego za rolnictwo, dlatego "wszystkie te państwa, które nas atakują, będą do komisarza ds. rolnictwa przychodzić i prosić o to, aby ten budżet rolniczy był dzielony w taki, a nie inny sposób". 

"Nie byłoby tej dyskusji, nie byłoby tych rozmów, dochodzeń oraz raportów, gdyby nie donosy. My o tym mówimy od ponad czterech lat. Wiceprzewodnicząca, komisarz ds. wartości mówi o tym, że przyjedzie, aby zapoznać się z sytuacją; aby dowiedzieć się, o co w Polsce chodzi, a więc oni tak naprawdę nie mają zielonego pojęcia, nie ma argumentu prawnego. Ja miałem okazję z Timmermansem rozmawiać i pytać go o to, jakie zarzuty ma, odnosząc się do polskiej konstytucji czy jakiejkolwiek ustawy i on nie potrafił odpowiedzieć"-wskazał Tarczyński. Zdaniem posła PiS, w Brukseli trwa nagonka na Polskę, spowodowana wyłącznie donosami opozycji.

"Trzeba powiedzieć wprost i powtarzać, że od wielu lat mamy do czynienia z dywersją przedstawicieli Platformy czy teraz Lewicy, którą Platforma wprowadziła do Parlamentu Europejskiego, i zachęcaniem swoich politycznych sprzymierzeńców, aby taką atmosferę medialną formalnie-prawną cały czas podgrzewać. Oni naprawdę nie wiedzą, o co chodzi, to znaczy nie znają zapisów naszych ustaw, nie mówiąc już o konstytucji"-Podkreślił gość toruńskiej rozgłośni. Dominik Tarczyński zwrócił ponadto uwagę, że dyskusje o Polsce jakimś cudem nasilają się zwykle w okresie, gdy zbliżają się wybory. 

"Proszę zauważyć, kiedy te ataki, donosy i aktywność tzw. europejskich instytucji nasila się – w takim krytycznym momencie, najpierw przed wyborami prezydenckimi, parlamentarnymi, w wyborach europejskich jeszcze bardziej, a teraz za kilka miesięcy mamy wybory prezydenckie i to jest tylko i wyłącznie związane ze zbliżającymi się wyborami, które po prostu pogrążą Platformę"-powiedział polityk. Odnosząc się do zarzutów Platformy Obywatelskiej, że w Polsce zagrożona jest demokracja liberalna, Tarczyński odpowiedział, że taki twór nie istnieje. 

"Oczywiście to określenie zostało przyjęte przez liberałów, aby podkreślić – w mojej ocenie i doświadczeniu – że ta demokracja liberalna jest demokracją wtedy, gdy te wszystkie postulaty liberalne są spełniane, czyli: opłacanie LGBT, tzw. otwartość na nielegalnych imigrantów i wszystko to, co w Europie od lat sieje spustoszenie"-podkreślił.

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl