,,W dalekiej Azji spotkania z przywódcami USA, Chin, Indii, Kanady, Japonii i ASEAN. W kuluarach także pytania o Polskę w związku z marszem narodowców. Bez złudzeń: reputacyjna katastrofa. Może nie wszyscy się tym przejmują, ale ja tak'' - napisał na Twitterze były premier, szef RE Donald Tusk.


Oj, troszczy się Donald o polską reputację, troszczy... Gdy rokrocznie dochodziło na Marszu do prowokacji, prawdopodobnie inspirowanych przez służby, nie troszczył się. Gdy państwo rozkradano (Amber Gold, VAT, reprywatyzacja), troska znowuż była jakoś chłodna. Gdy dokonywano rażących zaniedbań wokół Smoleńska, to samo. Gdy ministrowie Tuska mówili, że państwo polskie (nasze państwo!!!) istnieje ,,tylko teoretycznie'', też nie było się czym przejmować.


Była ciepła woda w kranie...

A zatem - pełna zgoda, reputacyjna katastrofa. Ale nie po Marszu, ale po 25 latach rządów złodziejskiego układu SB. Tym, że lewackie media atakują Polskę pod byle pretekstem przejmować może się doprawdy tylko Donald Tusk...

mod