Tomasz Wandas, Fronda.pl: Patrząc na to co się dzieje wokół reformy sadownictwa wielu obywateli zaczyna zastanawiać się czy w ogóle do niej dojdzie. Jak będzie Pani zdaniem?

Dorota Kania, redaktor naczelna TV Republika: Po wystąpieniu pana prezydenta faktycznie można mieć wątpliwości co do tego, czy reforma sądownictwa będzie przeprowadzona - zwraca na to uwagę znaczna część komentatorów życia politycznego. Zawetowana przez pana prezydenta ustawa „wróciła” w bardzo rozmytym kształcie. Jak na razie reforma wymiaru sprawiedliwości sprowadziła się do tego, że jest „tak jak było”. W chwili obecnej czekamy na to, aby posłowie zajęli się projektami prezydenckimi. Bardzo ważne jest to, w jakim kształcie wyjdą one z sejmu i czy później prezydent je podpisze. Bardzo smutne jest, że w tej chwili nie ma żadnych, najmniejszych nawet zmian.

O co chodzi?

Wydaje mi się, że mamy do czynienia z rozgrywką ze strony pałacu prezydenckiego. Warto przypomnieć, że w sytuacji kiedy mamy do czynienia z naprawą państwa nie można kierować się swoimi własnymi ambicjami, egotyzmem czy postawieniem na swoim. W tym przypadku mamy do czynienia z bardzo delikatną materią: państwem polskim i dobrem suwerena. Do znudzenia będę przypominała, że pan prezydent obiecał w kampanii wyborczej gruntowną reformę sądownictwa, a nie pudrowanie problemu, z czym mamy do czynienia w chwili obecnej.

Pojawiają się komentarze, że prezydent przedstawiając swoje projekty liczył na poparcie opozycji, z którym się nie spotkał – przez co się rozczarował i tego samego dnia zmienił zdanie, co do jednego z projektów. O co chodzi i czy faktycznie prezydent mógł na takie wsparcie liczyć? Czy nie byłoby to naiwne?

Myślę, że ta decyzja pana prezydenta była decyzją, która wynikła z rozmów jakie przeprowadził ze swoim otoczeniem. Skłonna jestem uwierzyć w to, że jego otoczenie podpowiedziało mu, aby ten zrobił ukłon w stronę opozycji. Część osób z otoczenia prezydenta uważa, że trzeba odbywać rozmowy w celu poszerzenia pola politycznego, a w przyszłości stworzenia ruchu wokół prezydenta. Oczywiście jest to niemożliwe, dlatego że oczywiste jest, iż PO nie będzie grała w jednej drużynie z panem prezydentem, podobnie zresztą Nowoczesna. Wiara w to, że mogłoby się takie porozumienie osiągnąć jest dużą naiwnością. Pokazuje to dużą niedojrzałość części środowiska, które jest przy panu prezydencie. Opozycja nie będzie chciała się dogadywać, a szanse na to, że prezydentowi uda się stworzyć własne środowisko polityczne są bardzo małe.

Przy okazji tych projektów pojawiły się watki zmiany konstytucji, czy zatem możemy wkrótce liczyć na forsowanie takiej zmiany?

Najpierw trzeba poznać arytmetykę sejmową, przy obecnym składzie Sejmu nie ma szans na jakąkolwiek zmianę konstytucji. Mówienie o zmianie konstytucji, o przeprowadzeniu referendum - to ruchy pozorowane. Powtarzam, każdy kto realnie myśli i ma podstawową wiedzę dotyczącą polskiego parlamentaryzmu powinien wiedzieć, że przy tym układzie zmiana konstytucji jest niemożliwa.   

W przyszłym roku ma odbyć się referendum dot. zmiany konstytucji, czy próg przekroczy 50%?

Myślę, że jest to pomysł, który w ogóle nie spotka się z pozytywnym odzewem Polaków. Znając też podejście obywateli do tego typu inicjatyw nie ma co liczyć na 50%.

Dziękuję za rozmowę.