Fronda.pl: Jak Pani zareagowała na wiadomość o skandalicznej instrukcji szefa koncernu Ringier Axel Springer?

Dr Magdalena Ogórek, historyk, publicystka: Chyba nie byliśmy zdumieni. Czego innego się spodziewać, skoro większość pakietu medialnego, szczególnie mam na myśli media regionalne, są własnością niemiecką. To zagranica kształtuje nam opinię publiczną. Niemniej jednak, gdy obcuje się z taką konkretną instrukcją to jest to szokujące. Przecież doskonale wiemy, niezależnie od tego jak bardzo byśmy nie chcieli tego przyznać, iż media oddziaływują na opinię publiczną. Jeżeli wpływowa gazeta pisze o tym, że Le Pen dogadała się z Kaczyńskim, to taki przekaz ma wpływ na to, jak chcemy głosować. Na podstawie takich właśnie informacji Polacy dokonują własnych ocen, budują swoje opinie i poglądy i w efekcie decydują na kogo oddają głosy przy urnach wyborczych. Media mają moc sprawczą i poprzez tę konkretną instrukcję widzimy jak manipulowany jest przekaz w tzw. „polskich” mediach. Ja chciałabym, żeby media informowały, a nie realizowały propagandę pisaną za Odrą.

Czy ta sprawa jest na tyle efektowna, że otworzy jakieś działania by ograniczyć wielkość kapitału zagranicznego w mediach w Polsce? Stanie się to przyczyną przynajmniej jakiejś poważnej debaty na ten temat?

Bardzo bym sobie życzyła takiej debaty, tym bardziej, że dyskusja nad znaczeniem obcego kapitału w przestrzeni medialnej w Polsce trwa już od dawna. Skorzystajmy z wzorców np. niemieckich czy francuskich, dokonajmy dekoncentracji mediów.To jasne, że prasa niemiecka narzuca narrację z punktu widzenia swoich interesów. Oczywiście, że Niemcy są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym, ale media w Polsce nie mogą kształtować opinii publicznej pod ich potrzeby. Nie mogą przychodzić zalecenia, co konkretnie powinno się pisać na dany temat. Jestem ciekawa osobiście również, czy po opublikowaniu instrukcji dziennikarze pracujący w Axel Springer, twierdzący, że nigdy nie spotykali się z żadnymi naciskami, złożyli już wypowiedzenia? Jeżeli będziemy ciągle mówić o wielkiej niezależności mediów, to chciałabym przypomnieć sprawę pana Grzegorza Jankowskiego, który pod wpływem nacisku niemieckiego został zwolniony ze stanowiska redaktora naczelnego „Faktu” należącego oczywiście do koncernu Ringier Axel Springer.

W instrukcji szef koncernu Ringier Axel Springer dużo pisze o wolnych mediach, by jednak dawać konkretne instrukcje jak pisać i jak widzieć pewne sprawy związane z UE i polskim rządem. To polityczny cynizm?

A propos politycznego cynizmu, to chciałabym zwrócić uwagę, że znowu przyszła ustalona szef Springera instruuje, co Polacy powinni myśleć. Według tej narracji populizm toruje drogę władzy. Nikt jednak nie zadaje pytania, dlaczego populizm rośnie w siłę i co się tak naprawdę dzieje w Europie. Odpowiedź byłaby trudna do przełknięcia. To "stare" partie utorowały mu drogę poprzez swoj elitaryzm, pogardę dla ludu i braki demokracji w UE. Takie zabiegi powodują, że opinia publiczna zaczyna się jeszcze bardziej buntować wobec zastanej rzeczywistości, także w przestrzeni medialnej.

No właśnie, w liście Marka Dekana problemem są „populizmy”, które rzekomo mają szczególnie młode pokolenia nastrajać niechętnie do UE. Szef Axel Springer nie zauważa realnych problemów?

Pytanie, co definiujemy populizmem. Dla mnie jest nim narzucana nam, zachodnia “poprawność polityczna.” Ale tak, nie tylko szef Axel Springer nie zauważa realnych problemów. Nie zauważają ich politycy, którzy bezpośrednio kreują politykę wspólnotową. Przywódcy Wspólnoty, stworzonej, przypominam, przez chrześcijańskich polityków, w pewnym momencie przestali zauważać, że obywatelom zastana rzeczywistość nie pokrywa się z narracją, którą słyszą. Co więcej, gdzie jest demokracja, o której tak wiele się w UE mówi? Dobrze wiemy, że urzędnicy w UE nie są wybierani zgodnie z procedurami demokratycznymi. Tak naprawdę jedyny wpływ obywatele mają poprzez głosowanie w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Czy to są właśnie „wolne media”, w imię których politycy opozycji okupowali od grudnia salę sejmową?

Ta instrukcja RAS stawia otwarte pytanie do nas wszystkich - o jakość i niezależność mediów. Polacy to ocenią i widzą z czym mamy do czynienia. Przekaz medialny jest zafałszowany szczególnie na przestrzeni ostatniego roku,- mamy intensyfikację przekłamań i manipulacji. Do niedawna wszystkie duże telewizje mówiły jednym mainstreamowym głosem. Teraz mamy przynajmniej wybór, możliwość konfrontacji przekazu. I to drażni. Instrukcja, o której mówimy potwierdza tylko to, co duża część społeczeństw podejrzewała wcześniej: również media mają swoją narodowość.

Dziękujemy za rozmowę.