Joanna Jaszczuk, Fronda.pl: Ostatnio premier Beata Szydło podsumowała rok swojego rządu, podkreślając, że 2016. upłynął pod znakiem rodziny, zaś priorytetami na ten nadchodzący są gospodarka i rozwój. Jak oceniłaby Pani rok rządów PiS? Jakie były jego mocne strony, co dobrego już udało się zrobić premier Beacie Szydło i ministrom jej rządu?

Dr Magdalena Ogórek, historyk, publicystka: Prawo i Sprawiedliwość jest pierwszą partią, która pokazała, że da się zrealizować program przedstawiony w kampanii wyborczej. Myślę, że miniony rok świetnie to pokazuje i nie podlega to dyskusji. Rząd wraz z Grupą Wyszehradzką pokazał Unii Europejskiej, że Polska jest dużym krajem w Europie Środkowej i razem z regionalnymi partnerami może prowadzić politykę, która uwzględnia nasz interes narodowy.

Na przestrzeni całego 2016 roku rząd PiS podejmował szereg działań, które udowodniły, że bez silnej polskiej gospodarki, bez polskich przedsiębiorstw, bez innowacji i bez polskich banków, nie da się zbudować przyszłości Polaków, co próbowano nam wmówić wcześniej. W tym kontekście wymieniłabym przede wszystkim takie wydarzenia, jak kupno Pekao S.A., przejęcie części leasingowej Reiffeisena przez PKO BP, i Alior Bank przejęty przez PZU. Kwestia repolonizacji sektora finansowego jest szalenie istotna, należy ją bardzo mocno podkreślać, ponieważ bez tych działań nie można budować dobrobytu Polaków.

PiS zapewnił w czasie wyborów, że rodzina będzie priorytetem. Prawo i Sprawiedliwość wywiązało się z tego, pomimo szyderstw tzw. elit politycznych, „salonu”, opozycji. Wbrew wszystkim kłodom rzucanym pod nogi, PiS zrealizowało cały ten program prorodzinny. W efekcie zwiększyła się liczba urodzeń, a to znów wiąże się z kolejnym tematem, czyli polityką imigracyjną. W Europie Zachodniej zdecydowano się na przyjmowanie imigrantów chociażby po to, aby zapełnić lukę demograficzną. Polski rząd dał odpowiedź na to pytanie również całej Europie. Pokazał bowiem, że zamiast przyjmować uchodźców, państwo jest w stanie wypełnić lukę demograficzną, na przykład poprzez takie działania, jak skierowany do Polaków program Rodzina 500 Plus.

Podsumowując temat polityki imigracyjnej, należy zaznaczyć, że kolejne tragiczne wydarzenia, tym razem w Berlinie, po raz wtóry pokazały nam, że decyzja rządu Beaty Szydło o nieprzyjmowaniu uchodźców czy też imigrantów ekonomicznych okazała się bardzo zasadna z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa polskiego.

Kolejnym punktem jest symboliczne zakończenie okresu postkomunizmu. Mam tu na myśli odebranie nienależnych przywilejów emerytalnych pracownikom reprezentującym niegdyś komunistyczny aparat przymusu. Dla mnie jako historyka bardzo ważna jest również polityka historyczna tego rządu, a więc przywrócenie należnego miejsca bohaterom, którzy walczyli o wolną Polskę. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zaczął budować symboliczną Aleję Zasłużonych. Ta nazwa nie kojarzy nam się już z miejscem, gdzie leży m.in. Bolesław Bierut, bo dziś symboliczna Aleja Zasłużonych powstaje w głowach Polaków poprzez pogrzeby „Inki” czy „Zagończyka”. Życzmy sobie również, żeby w przyszłości odnalazły się szczątki gen. Fieldorfa „Nila”, co stworzy możliwość dalszego odkłamywania historii i przywracania w niej należnego miejsca polskim bohaterom.

W tym podsumowaniu osobne miejsce ma wicepremier Mateusz Morawiecki. Jest on człowiekiem, który świetnie rozumie uwarunkowania gospodarcze i doskonale zdaje sobie sprawę, że aby uwolnić energię młodych ludzi i budować zdrowe społeczeństwo, trzeba stworzyć odpowiednie warunki, aby przede wszystkim młode małżeństwa mogły zacząć samodzielne życie. Co jest jego podstawą? Własne mieszkanie. W Polsce jak do tej pory młode małżeństwa miały jedną możliwość. Mogły na wiele lat, stać się niewolnikami zagranicznych banków, biorąc kredyty, zresztą też nie dla wszystkich dostępne. Bardzo rzadko zdarza się bowiem tak, że rodzice są w stanie pomóc i kupić mieszkanie. Pierwszą realną drogę do normalnego życia otwiera młodym małżeństwom dopiero rząd PiS.

Wracając do samego ministra Morawieckiego, absolutnie bezprecedensową sprawą było ukrócenie szarej strefy i wszystkich mafijnych układów gospodarczych. Chodzi mi głównie o wyłudzanie podatku VAT w sektorze paliwowym - wicepremier Morawiecki widocznie poprawił jego ściągalność.

Ogromną rolę w sukcesie tego rządu odegrały panie, czyli Elżbieta Rafalska i Anna Streżyńska. Obie mają na swoich kontach wiele znaczących sukcesów i nie wiem, dlaczego media często to pomijają. Minister Streżyńska stworzyła nam możliwość załatwiania spraw administracyjnych i urzędowych za pośrednictwem banku, w którym mamy konto. Obie wspomniane przeze mnie panie minister mają zresztą na swoim koncie wiele podobnych inicjatyw.

Bardzo bliskie są mi kultura i sztuka, dlatego zakup kolekcji Książąt Czartoryskich to ważny polityczny sygnał, że państwo jest silne, ponieważ potrafiło przejąć tak ważną część kultury materialnej, która zarówno stanowi część naszej tożsamości narodowej, jak i jest naszą narodową dumą. Wydarzenie to zresztą odbiło się ogromnym echem na świecie. Widziałam dziś, że „New York Times” poświęcił swój artykuł tej inicjatywie polskiego Ministerstwa Kultury, zresztą pisało na ten temat również wiele europejskich mediów.

Nad czym rząd Beaty Szydło powinien jeszcze popracować, zwłaszcza na tle takich wydarzeń, jak czarny protest czy to, co działo się po ostatnich obradach Sejmu?

Można zastanowić się nad PR. Jeżeli mogę cokolwiek zasugerować, to to, by nie dawać opozycji takich „prezentów” jak czarny protest, czy pretekst do cyrkowych występów w Sejmie. Prawo i Sprawiedliwość powinno zadbać o jasny i spójny przekaz, ponieważ do dziś nie wiem na przykład, dlaczego, kiedy Sejm głosował nad dwoma projektami ustaw dotyczących prawa aborcyjnego, do Polek biorących udział czy popierających czarny protest nie dotarła informacja o tym, że Jarosław Kaczyński głosował za skierowaniem do komisji dwóch projektów, a nie tylko jednego. Nie wiem również, dlaczego tak łatwo narrację zawłaszczyły media, które próbowały wmówić Polakom, że przy łóżku kobiety będzie stał policjant i sprawdzał, czy poronienie było naturalne, czy też nie. Rząd powinien zatem poprawić komunikację, zawalczyć o siłę przekazu, mocniej podkreślać to, co dobre i nie oddawać pola tzw. „salonowi”, mediom liberalnym czy jakkolwiek byśmy te środowiska nazwali, aby budowały wyłącznie swój własny przekaz.

Czy obecne działania opozycji, jak blokada mównicy podczas ostatnich obrad Sejmu, awantury pod Sejmem z udziałem KOD, a ostatnio przesiadywanie przez posłów opozycji w sali plenarnej, mogą zaszkodzić rządowi PiS?

Wydaje mi się, że w tym momencie srodze zawiedzeni są przede wszystkim ludzie, którzy głosowali na posłów okupujących obecnie salę posiedzeń Sejmu. Wyborcy Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej widzą dziś, że politycy, którzy dostali od nich kredyt zaufania i mieli spełniać swoje obietnice wyborcze i pracować na rzecz Polski, są w Sejmie po to, aby robić selfie, reklamować pasztet, który dostali od KOD-u i palić znicze na stole wigilijnym. Lub, by śpiewać piosenki, co wygląda bardzo karykaturalnie. Myślę, że wiele Polek i Polaków obecnie zadaje sobie pytanie: „Dlaczego głosowaliśmy na tych ludzi? Żeby teraz to oglądać?” „Mogliśmy pójść do teatru na porządne przedstawienie komediowe, zamiast oglądać kpiny z polskiego parlamentaryzmu”. Dodam, że realizowane za nasze pieniądze moje, Pani i wszystkich podatników.

Bardzo dziękuję za rozmowę.